Zaledwie w 2 lata od rozpoczęcia samodzielnego gospodarowania, na początku 2008 roku Barbara i Mariusz Marcinkowscy oddali do użytku oborę wolnostanowiskową, w której krowy utrzymywane są na płytkiej ściółce.
Więcej mleka, mniej pracy
– Gdyby inwestycja była realizowana
trochę później, zastosowalibyśmy
posadzkę rusztową – mówi Mariusz
Marcinkowski. – Do 2016 roku
obiekt był wyposażony w halę udojową,
którą postanowiliśmy zamienić
na robota udojowego Lely. Dojenie
krów za pomocą hali udojowej wymagało
znacznych nakładów pracy.
Gdy 4 lata temu pojawiła się okazja
zakupu robota, nie zastanawialiśmy
się długo i skorzystaliśmy z unijnego
dofinansowania. ARiMR szybko
rozpatrzyła i zrealizowała nasz
wniosek, dzięki czemu uzyskaliśmy
50% zwrot wartości netto inwestycji
– wspomina hodowca, podkreślając
jak bardzo trafiona była to decyzja.
– Szybko okazało się bowiem, że inwestycja przyczyniła się do rozwoju gospodarstwa i zwiększenia wydajności. Doprowadziła do modernizacji i unowocześnienia produkcji. Bez robota moglibyśmy być teraz w trudnej sytuacji. W 2016 r. zasoby siły roboczej na wsi były znacznie większe. Ob...