świętokrzyskie
Krzysztof Ziętek prowadzi gospodarstwo na własny rachunek od 1983 r. Miał wtedy 22 lata. – Zacząłem wcześnie, takie były okoliczności – opowiada. – Nagle zmarł mi tato. Skończyło się beztroskie życie.
Wcześnie zaczął na swoim
Musiał samodzielnie zająć się gospodarstwem w Stradlicach, które wówczas nastawione było zarówno na produkcję roślinną (10 ha), jak i zwierzęcą (trzoda chlewna, bydło mleczne). – Co do upraw, to w tamtych czasach dominował u nas tytoń, zboża i buraki cukrowe. Wtedy uprawiane na niewielkiej powierzchni, gdyż wszystko robiło się przy nich ręcznie. Podobnie zresztą jak przy tytoniu – wspomina pan Krzysztof. Niedługo po przejęciu gospodarstwa się ożenił, wspólnie z Elżbietą prowadzą je do dziś.
Przełom nastąpił po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Pan Krzysztof skorzystał z jednego z unijnych programów na zakup sprzętu rolniczego. Zaczął od ciągnika o mocy 105 KM, na tamte czasy prawdziwego „potwora”. – Ten zakup zainicjował wymianę kolejnych maszyn. Rozpoczęło się też powiększanie areału – mówi rolnik.
Obecnie dysponuje ok. 80 ha i specjalizuje się w p...