Dziewiętnasty odcinek powieści sensacyjnej Józefa Ignacego Kraszewskiego „Sprawa kryminalna”
– Któż to wie! – szepnęła Wychlińska. – Gdyby ktoś w tym rodzaju, przypominający choć w części poczciwego Daniela... Leokadya dochodzi trzydziestu...
– A! Tak! Tak, ja to dawno policzyłam – przerwała Benigna. – Biedne dziecko, tyle lat zmarnowało. Na konkurentach pewnie jej tu zbywać nie będzie. Wszyscy wiedzą, bo ja się z tym nie taję wcale, że majątek mój cały, wyjąwszy legata*, spada na nią... Panna ślicznie wychowana, miła...
Z tą rozmową sióstr między sobą pierwszy wieczór w Borkach się skończył. Nazajutrz tryb życia zwykły szedł dalej – z tą różnicą, że wszystko, co żyło, wysilało się na zabawienie Leokadyi, na wymyślenie jej rozrywek. Obie panny Orzymowskie, panna Felicya – wszyscy aż do kapitana Złomskiego starali się odgadnąć jej gusta, uprzedzać życzenia. Ciotka nie opuszczała jej prawie na chwilę, badając z twarzy uczuć i śledząc, czy wyraz jej posępny nie schodzi powoli... Pierwszy tydzień minął, a pani Pstrokońska pocieszać się tym mogła, że rzeczywiście Leokadya odżyła u niej i na nowo rozpromieniała. W drugim jakoś tygodniu wi...