Orkan Sabina, który przeszedł nad Polską, zniszczył hodowlę bydła rodziny Gruchmannów ze wsi Kujawy pod Krapkowicami.
W nocy z 9 na 10 lutego (około godz. 0.30) ze słupa trakcji elektrycznej stojącego kilka metrów od zabudowań wiatr zerwał jeden z przewodów i zrzucił go na przewód, który prowadził prąd do zabudowań Gruchmannów. Wówczas prąd trafił do sieci w budynkach gospodarczych i domu. Przez łańcuchy i poidła poraził znajdujące się w oborze krowy. Zabił 16. Cudem przeżyła tylko jedna, choć porażona. Uratowały się też 2 cielaki, które nie były w tym czasie na uwięzi. Porażonych zostało też 7 prosiąt ze stada trzody, ich matka i pozostałe 21 prosiąt nie ucierpiały.
Rodzina szacuje, że straty to około 80 tys. zł. Ale chyba jeszcze gorszy jest szok, jaki przeżyli, gdy w proch obróciły się owoce ich pracy.
– Cieszymy się, że przeżyliśmy i dalej będziemy mogli gospodarować, bo mogliśmy wszyscy też zginąć – mówi gospodarz Marcin Gruchmann. – Kabel na słupie, który został zerwany to stara instalacja, jeszcze z lat sześćdziesiątych XX wieku. Dlatego został zerwany. Po wypadku powiedziano nam, że będzie to odnowione, a zakład ene...