– Dopłata w wysokości 10 groszy do litra produkcji mleka ekologicznego wydaje się być niedużą, zwłaszcza rolnikom z Mazowsza czy też Podlasia, bo przecież dla nich spełnienie wymogów produkcji ekologicznej byłoby bardzo kosztowne i wymagało wielu zmian. Natomiast my od zawsze produkujemy zgodnie z ekologią, stosując w nawożeniu tylko obornik i gnojówkę oraz wykorzystując w żywieniu głównie użytki zielone, latem pastwisko, a zimą sianokiszonkę i siano. Dlatego nie musieliśmy nic zmieniać, aby uzyskać certyfikat gospodarstwa ekologicznego. Znacznie łatwiej jest prowadzić bioprodukcję na łąkach i pastwiskach niż na gruntach ornych. Motywacją do tej produkcji jest premia z mleczarni oraz dopłata do każdego hektara, a zniechęca na pewno biurokracja i mnogość kontroli – oznajmił Bogdan Mikołajczak.
Zgarniacze własnej konstrukcji
Oborę z dofinansowaniem w ramach
PROW hodowca wybudował
7 lat temu. To obiekt uwięziowy
na 20 sztuk ze stołem paszowym
o szerokości 3,5 m. Za dój odpowiada
dojarka przewodowa wyposażona
w 3 aparaty udojowe. Legowiska
ścielone są słomą, a obornik
usuwany jest za pomocą dwóch
zgarniaczy, wykonanych wedłu...