Każdy kij ma dwa końce, także ten z sankcjami. Przerabialiśmy to po 2014 r., kiedy Rosja zestrzeliła samolot nad wschodnią Ukrainą. Szczególnie boleśnie sankcje prezydenta Putina odczuli polscy rolnicy i przetwórcy, przede wszystkim z branży mleczarskiej oraz sadownicy, którzy intensywnie handlowali ze Wschodem. Jednak w takich państwach jak Niemcy, Francja czy też Włochy owe sankcje obowiązywały tylko na papierze. Wszak nie raz, nie dwa, pisaliśmy na łamach TPR, że z roku na rok rośnie handel żywnością między Rosją a Zachodem. Obecnie w czasie wojny w Ukrainie okazało się, że prezydent Putin dysponuje znacznie potężniejszym orężem. I nie chodzi nam o broń atomową, która ma charakter samobójczy dla każdego, kto ją posiada. Oczywiste jest, że prezydent Putin zamierza rzucić na kolana europejską koalicję antyrosyjską za pomocą ropy i gazu. Zlecił już podwładnym przejście na rozliczenia za gaz w rublach – dla wrogich państw. Zachodnie koncerny, ale i polskie PGNiG, aby zapłacić za rosyjski gaz muszą euro lub dolary wymienić na ruble, wzmacniając w ten sposób rosyjską walutę i gospodarkę. Piszemy o tym, ponieważ od ceny gazu zależą ceny nawozów sztucznych. Już sama zapowiedź wprowad...