„Przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i radziecki” – to żartobliwa rymowanka z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. 30–40 lat temu wydawało się, że jesteśmy skazani na ciągłe trwanie w sowieckiej sferze wpływów, kartki na buty i asygnaty na maszyny rolnicze. Że w nieskończoność 10 ocynkowanych wiader, które przyszły z dostawą do GS-u, będzie musiało być losowanych między chętnych do ich zakupienia. I mimo wszelkich przeciwności możemy powiedzieć, że „przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyliśmy i radziecki” i dodać, że i koronawirusa przeżyjemy. Nie, nie lekceważymy tej plagi. Wszak obecnie owa zaraza demoluje cały świat – zarówno społeczeństwa, jak i gospodarkę. W wielu krajach wprowadza się poważne obostrzenia, które mogą negatywnie wpłynąć na nasze rolnictwo i przetwórstwo. Wprawdzie eksport nie zostanie całkowicie wstrzymany, ale spowolniony. Zaś panika może wpłynąć na obniżenie cen zbytu masła i mleka w proszku. Ową panikę mogą spotęgować obostrzenia covidowe stosowane przy eksporcie do Chin. Natomiast zamknięcie się w domach, ograniczenia w funkcjonowaniu hoteli, zamknięcie sanatoriów i restauracji mogą doprowadzić do zmniejszenia zakupów w sklepach i hurtowniach spożywczy...