Na warsztat pracy nie można narzekać, ponieważ gospodarstwo dysponuje dobrymi glebami klasy IV a, IV b. To gleby, które nie boją się suszy i tak naprawdę susza jeszcze nigdy nie dotknęła gospodarstwa. Ale to jest taki specyficzny rejon województwa warmińsko- -mazurskiego, w którym najlepiej, żeby wiosna była sucha. W tej chwili nie jest za dobrze, bo jest za dużo deszczu i już robi się błoto. Łąki torfowe częściowo są niepokoszone, bo stoi na nich woda.
Uproszczenia komplikują ochronę
Gabriel Garwacki wspomina czasy, kiedy zaczynał pracę w gospodarstwie „Stokłosy”. Wówczas pH gleby było na poziomie 3,4, na polach było mnóstwo kamieni i perzu.
– Teraz mamy uregulowany odczyn gleby na poziomie 5,8–6,2, ale mamy na polach stokłosy, chabry, kiłę kapusty, obawiamy się wyczyńca – mówi Gabriel Garwacki. – Rolnictwo jest bardzo dynamiczne, w zasadzie nie wiemy, co przyniesie jutro i wciąż trzeba z czymś walczyć. Każdy teren ma swoje problemy i swoje uciążliwe chwasty, choć i tak mamy dobrze, bo w naszym rejonie nie ma jeszcze wyczyńca polnego, który zmierza w naszym kierunku od strony Kętrzyna. Jeżdżę, monitoruję pola, szukam wyczyńca, ale na szczęści...