lubelskie
– Na początku lipca miałem kontrolę z Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa z Hrubieszowa – mówi Piotr Jarczak ze Smoligowa w pow. hrubieszowskim. – Powiedzieli mi, że powodem kontroli są stwierdzone duże upadki pszczół na mojej plantacji fasoli. Sama kontrola odbywała się w trybie interwencyjnym, to znaczy, że ktoś taką informację do inspekcji zgłosił – wyjaśnia.
Nasz rozmówca podkreśla, że to kolejny rok z rzędu, gdy sytuacja w okolicy się powtarza. – I co roku jest tak samo. Jest gminna komisja, PIORiN pobiera próbki, a ponieważ z góry zakłada, że winny musiał być rolnik a nie pszczelarz albo choroba pszczół rusza na kontrolę interwencyjną do któregoś plantatora. Inspektorzy mają ułatwione zadanie, bo wiedzą, że na popularną w okolicy fasolę praktycznie nie ma zarejestrowanych środków, więc zwykle mogą się czymś wykazać – mówi pan Piotr i dodaje, że w tym roku trafiło na niego. Rolnik podkreśla, że zarówno jemu, jak i innym rolnikom, z którymi na ten temat rozmawiał zależy na pszczołach i na rzetelnym wyjaśnieniu sprawy. Jednak, żeby to zrobić, nie można z góry zakładać, że winien może być tylko rolnik, zaznacza....