lubelskie
Działalność strażaków OSP Spławy (gm. Kraśnik) rozpoczęła się od zakupu tarcicy na wykonanie podłogi na zabawy taneczne. Dochody z potańcówek były przeznaczone na rozkręcenie działalności jednostki.
Budowali remizę własnymi rękami
W 1963 r. OSP dysponowała już podstawowym sprzętem gaśniczym, m.in. motopompą M-400. Rozpoczęły się starania o uzyskanie gruntu, na którym mogłaby stanąć strażnica. Tymczasowa remiza powstała z elementów baraku rozebranego pobliskim Kraśniku, a także z materiałów z innych budynków przeznaczonych do rozbiórki. Prace odbywały się w czynie społecznym.
Dziesięciolecie jednostki społeczność lokalna świętowała już w remizie z prawdziwego zdarzenia. Druhowie pracowali przy budowie Domu Strażaka w czynie społecznym. – Nie było sponsorów, grantów, dofinansowań – mówi druh Andrzej Wojtan, który kontynuuje rodzinne tradycje w OSP Spławy. – Cegła była z odzysku, nasi rodzice skrzykiwali się i wozili materiały konnymi zaprzęgami. Straż była najważniejsza. Dobrze obrazuje to pewna sytuacja. Tadeusz Grzywacz, ówczesny naczelnik, gdy usłyszał syrenę wzywającą na akcję, akurat był w polu. Zostawił konia przy jab...