– Mamy muffinki z kaszą. Nietypowy przepis – kasza omaszczona połączona z pieczarkami i żurawiną – zachwalały swoje wyroby panie z kwieciszewskiego koła.
Na stoisku miały jeszcze gołąbki z kaszą, pałki w kaszy i stefanię – ciasto z kaszą manną. Panie, częstując nim, zdradziły, że raz w roku wyjeżdżają na wycieczkę gdzieś dalej, także za granicę. Ostatnio celem była czeska Praga.
Obok stacjonowały goryszewianki. Proponowały klopsiki z kaszą jaglaną i kalafiorem, pierogi z gryczaną, paszteciki z jęczmienną i suszonymi grzybami oraz roladę z gryczaną i twarogiem. Przy okazji dowiedzieliśmy się, skąd kasza w Goryszewie.
– Nasza miejscowość związana jest z tym produktem, bo we wsi były cztery młyny. Mój mąż pamięta jeszcze jeden z nich – opowiadała pani na stoisku.
W goryszewskich domach kasza obecna jest od pokoleń. Najczęściej przyrządzają jęczmienną i gryczaną – jej niepaloną, czyli mniej wyrazistą w smaku, ale zdrowszą wersję.
Koło z Goryszewa spotyka się rzadko. Panie mówią, że bywa, że raz na dwa, trzy miesiące. Ale jak już się spotkają, to z pompą. Na 11 listopada organizują wieczorek poetycko-patriotyc...
Kasza zasługuje na dobre przyrządzenie. I takiego się doczekuje podczas organizowanego od siedmiu już lat festiwalu w Goryszewie. Lokalne koła gospodyń co roku częstują gości kaszanymi rarytasami. A nam przy okazji opowiadają, jak to z kaszą było.