Pochodzi z Mielca, niewielkiego miasta na Podkarpaciu. W 1978 roku przyszła do Handzlówki za swoją wielką miłością. Od dziecka marzyła o zamieszkaniu na wsi.
– Zachwycał mnie rytm wiejskiego życia, zgodnego ze zmiennością pór roku, budzenia się i zamierania przyrody. Uwielbiałam też słuchać starszych ludzi, zwłaszcza mówiących gwarą – mówi Ewa Lenar, z wykształcenia plastyczka.
Pierwsze lata w Handzlówce nie należały do najłatwiejszych. W drewnianej chacie nie było gazu ani bieżącej wody. Wkrótce pojawiły się dzieci.
– Zimą musiałam pokonać kilka kilometrów piechotą, żeby z chorym dzieckiem dotrzeć do przychodni – wspomina.
Mimo trudności wciąż myśleli o wybudowaniu domu. Z kaskadowym ogrodem, altaną i pracownią stolarską dla pana Zdzisława. Takiego, z którego roztacza się widok na okolicę. Gdzie na ścianach wiszą obrazy gospodyni, a stół gromadzi rodzinę. W końcu się udało.
Ewa upiększa świat
Wkrótce po przeprowadzce na wieś podjęła pracę w łańcuckim Domu Kultury jako instruktor plastyk. Później zatrudniła się w Szkole Podstawowej w Handzlówce jako nauczycielka. Następnie ukończyła bibliotekoznawstwo i histo...