Jarmark kulturowy w Licheniu odbywający się pierwszego dnia zjazdu zgromadził tłumy. Kolorowe od wstążek, tasiemek, koronek i sutaszowych aplikacji. Wszędzie też pachniało dynią.
Bohaterką była dynia
Pomarańczowe warzywo stało się bohaterem tegorocznego konkursu na najlepszą potrawę. Królowało w dziesiątkach postaci. Gospodynie piekły, gotowały i smażyły nie tylko z dyni zwyczajnej, ale też z coraz modniejszej i popularniejszej w polskich kuchniach dyni „Hokkaido” czy makaronowej.
– Na konkurs mamy roladki z dyni. Jeszcze jest do nich sos. Roladka jest owijana w wafel, w środku ma farsz dyniowy – z dyniowego musu. W środku jest dosłownie „oczko” z mięsa wieprzowego – zachwalały gospodynie z koła z Przybysławic w gminie Garbów. Na stoisku miały jeszcze lubelskie podpłomyki.
– Mąka, woda i wiele ziół – czarnuszka, kminek. To bardzo stary przepis, robiły je jeszcze nasze prababcie. Zarejestrowałyśmy, że u was (w Wielkopolsce – przyp. red.) robi się grubsze – opowiadały przybysławiczanki.
Przygotowały również pasztet z królika i pierogi ze słomy targanej, czyli z tartych surowych ziemniaków – tak się bowiem na nie mó...
Licheń Stary po raz dziewiąty stał się miejscem kulturalnej wymiany i kulinarnych zmagań kół gospodyń i innych organizacji kobiecych z terenów wiejskich. Kolorowo było na stołach, w garnkach i brytfannach, ale i na scenie, która przez chwilę stała się wybiegiem. Jedno jest pewne – kobiety do Lichenia zjeżdżają coraz chętniej i coraz liczniej, a poziom tego festiwalu rośnie z roku na rok.