– Resztki roślinne, które pozostają na polu już w pewnym stopniu ograniczają parowanie gleby. To też przeciwdziała suszy. Na resztki nie rozlewamy RSM-u, tylko sypiemy wapno, które poprawia ich rozkład – mówi Zbigniew Ziejewski. – Ale kluczowym elementem przeciwdziałającym suszy jest nawadnianie, które praktykujemy od kilku lat. Mamy swój wypracowany system pracy deszczowni szpulowych. Gdy ustawimy maszyny na danym polu kukurydzy, to w jednym rzucie podajemy do 30 mm wody. Taka ilość powoduje, że wnika do 15 cm w głąb gleby i dostaje się do korzeni. Gdy po nawadnianiu dalej mamy pogodę bezdeszczową, to cykl powtarzamy po dwóch tygodniach – wyjaśnia prezes Ziejewski.
– Przypadłością nowych maszyn jest to, że są produkowane tak, aby szybciej się zużywały. W ten sposób koncerny chcą zmusić nas do ponownego wydawania pieniędzy. Posiadam np. ciągnik Claas z 2004 roku, który fabrycznie trafił do nas z oponami Goodyear i które nie były wymieniane w nim aż prz...