Im bliżej było rozpoczęcia zebrania, tym sił policyjnych (także w samochodach nieoznakowanych) było więcej. Liczba funkcjonariuszy obstawiających tereny należące do SM Mlekpol godna była piłkarskiego meczu w niższej lidze. Przez teren zakładu przebiega droga wewnętrzna, która jest zwykle otwarta dla ruchu publicznego. Tym razem została zagrodzona a przejazd był pilnie strzeżony przez zewnętrzną firmę ochroniarską.
Kilka minut przed godz. 11 do Mrągowa przyjechała kilkudziesięcioosobowa grupa członków SM Mlekpol. Byli to dostawcy z rejonów, z których pochodzili członkowie rady nadzorczej krytykujący działania zarządu spółdzielni.
– Przyjechaliśmy tutaj, bo uważamy za skandaliczne, że do porządku obrad został włączony punkt przewidujący głosowanie nad odwołaniem naszych przedstawicieli z rady. Sprzeciwiamy się temu, aby karana była krytyka i odrębne zdanie. To jest nasza spółdzielnia. Jest naszą własnością. Przyjechaliśmy tutaj, aby patrzeć na ręce. Odwoływanie osób niepokornych, mających własne zadnie, pilnujących naszych interesów, jest niedopuszczalne – usłyszeliśmy od przybyłych do Mrągowa hodowców bydła. ...