łódzkie
Wilkowice leżą na krańcach powiatu rawskiego, przy granicy ze skierniewickim. Janka mówi, że są taką trochę zapomnianą wioską, z gorszą infrastrukturą drogową, z poczuciem zaniedbania. Ale 25 lat temu wydarzył się cud – w Wilkowicach powstał Ludowy Zespół Obrzędowy Wilkowianie.
– Coś się zaczęło dziać. Zebrało się kilku chętnych, raczej dotąd niemuzykujących. Muzykantów ci u nas jak na lekarstwo. Ale zawzięli się i zaczęli w ostatki młodszym pokazywać, a starszym przypominać dawne obrzędy ludowe w starej, zimnej remizie w Wilkowicach. Władza spojrzała na nas bardziej przychylnym okiem. W remizie było tak zimno, że w 2006 roku wyprowadziliśmy się z tymi obrzędami na plenerową imprezę, żeby pokazywać obrzędy w naturze. Tak narodziło się Spotkanie Kapel i Zespołów Ludowych na Majówce w Wilkowicach. Pomagała nam gmina, sponsorzy, a impreza wkrótce tak się rozrosła, że została na stałe wpisana w kalendarz imprez w powiecie – opowiada Janka.
Lublin cały w różach
Zespołów w gminie przybyło i Wilkowice znów przestały być takie wyjątkowe. W 2008 roku Małgorzata Dudek, koleżanka Janki, działająca w Stowarz...