StoryEditorWiadomości rolnicze

Wszystko na głowie gospodarza

02.07.2020., 16:07h
Dwa roboty udojowe zupełnie zmieniły organizację pracy w gospodarstwie Magdaleny i Michała Topolskich, pozwoliły również znacznie zwiększyć skalę produkcji, a hodowca przyznaje, że dzięki automatyzacji doju zdecydowanie więcej czasu ma rodzina, ale niekoniecznie on sam.

– Nie musimy już chodzić do doju, jak to kiedyś było, całą rodziną i punktualnie na czas każdego poranka i wieczoru, ale robot nie zwalnia z pracy i przede wszystkim z myślenia. Niestety, nieraz jest to praca 24-godzinna, ponieważ i w nocy może zdarzyć się awaria czy inna niespodziewana sytuacja. Na pewno mamy mniej pracy fizycznej i zmieniły się obowiązki, ale nadal jest to praca odpowiedzialna, którą jednak można wykonać w pojedynkę. Plusem na pewno jest to, że teraz wszyscy razem możemy jechać na rodzinne uroczystości jak np. wesele – powiedział Michał Topolski.

Czyszczenie ruszt to podstawa
Pierwszy robot udojowy hodowcy zamontowali w roku 2017 w nowej oborze bezściołowej z rusztami betonowymi, a po roku rozbudowali budynek o nowe skrzydło z drugim robotem DeLaval VMS, które stanęło w miejscu wyburzonej obory uwięziowej. Obiekt oprócz krów mieści 40 jałówek cielnych. Wszystkie grupy korzystają z boksów legowiskowych wyłożonych matami, oprócz porodówki, gdzie zastosowano głęboką ściółkę.

Za utrzymanie czystości na rusztach odpowiadają 2 roboty zgarniające DeLaval. Każdy z nich pracuje po swojej stronie ...

Pozostało 68% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 14:58