wielkopolskie
Paweł Leśniczak ma trzydzieści dwa lata. Skończył technikum, a potem studium i dziś ma dwa zawody – technolog żywienia i architekt krajobrazu. Na co dzień pracuje w lokalnej firmie zajmującej się przetwórstwem pieczarek. Mieszka z siostrą i rodzicami w Karczewie pod Grodziskiem Wielkopolskim. W domu, a raczej w miejscu, w którym mieszkał już jego pradziadek Jan Leśniczak. Pradziadek zamieszkał w – nomen omen – betlejemce. Paweł mówi, że tak lokalnie mówi się na domy z drewna, gliny i słomy. Dziś Leśniczakowie uprawiają przy domu ogród, z którego mają swoje ziemniaki, pomidory, marchew.
W stajence –
od urodzenia
Siadamy przy stole, przy którym za chwilę zasiądzie cała rodzina. Urszula, mama Pawła, mówi, że jakoś tak wychodzi, że wszyscy ściągają na wigilię do nich. Potraw jest przynajmniej dwanaście, a najczęściej dużo więcej. Dla Urszuli najczęciej oznacza to sporo czasu w kuchni i dużo mniej przy stole. Ale przynajmniej jest gwarno i wesoło. A jak jeszcze zaczną schodzić do szopki na podwórku głodni świątecznych wrażeń i widoków tubylcy i turyści, to święta można zaliczyć do absolutnie udanych....