dolnośląskie
Wielość i różnorodność kłopotów z tym związana spowodowała, że teraz bez najmniejszych przeszkód mógłby zmienić zawód na adwokata ze specjalizacją słupy energetyczne na gruntach rolnych. Formalne, administracyjne, prawne problemy z ich obecnością na polach studiuje już bowiem niemal od 10 lat. Zarówno w domu, jak i w zagrodzie. A co najgorsze – w sądzie.
– Na swoich gruntach mam dwadzieścia pięć słupów energetycznych średniego oraz wysokiego napięcia, które prowadzą energię elektryczną do Wałbrzycha – relacjonuje Wacław Blinstrub.
Szkody, których przyczyną są słupy na polach rolnika, są i straszne, i śmieszne, a nawet śmiertelne.
– Swego czasu zakład energetyczny malował te słupy. Jednak nie poinformował mnie o tym. W ogóle w żaden sposób. W konsekwencji zwierzęta zatruły się farbą, którą zlizywały ze świeżo pomalowanych słupów. Następnego dnia rano połowa stada leżała – opowiada pan Wacław.
W efekcie tego nieszczęścia rolnik musiał w sądzie walczyć z zakładem energetycznym o odszkodowanie. Trwało to aż cztery lata.
– Miałem czarno na białym ekspertyzę z laborato...