– Rzeczywiście jest coraz mniej społeczników, którzy chcieliby zajmować się pracą w terenie, a taką wykonuje właśnie sołtys. Ludzie nie chcą mieć na głowie problemów innych i ich rozwiązywać – mówi Ryszard Stanulewicz, burmistrz gminy Torzym, który od dawna nie może znaleźć chętnego na objęcie urzędu sołtysa we Boczowie, jednej z 21 wsi w gminie. Żeby nie mieć podobnych problemów w innych miejscowościach, Ryszard Stanulewicz stara się integrować sołtysów. Organizuje dla nich wycieczki, aby mogli porozmawiać, podzielić doświadczeniami. Zwiększa też procentowe stawki od zbieranych podatków rolnych. W gminie Torzym to już 18%, gdy w innych zaledwie kilka czy maksymalnie 10. Miejscowi nie chcą w ogóle na ten temat rozmawiać. „Daj pan spokój”, „Po co mi to”, „Nie mam czasu”, „Nie wiem” – odpowiadają mieszkańcy. Na szczęście nie wszyscy.
Chętnych coraz mniej
– Robiliśmy, co mogliśmy,
a ludzie tego nie doceniali.
Wszystko za darmo, pracowało
się po nocach, a na
koniec powiedziano nam,
że się obłowiliśmy – wspomina
pracę w radzie sołeckiej
we wsi Boczów Wioletta
Sabatowska.
Jednym z ...