Część rolników nawet nie zgłasza szkód łowieckich w przekonaniu, że i tak koło łowieckie
nie zrekompensuje im strat, inni godzą się na nędzne odszkodowania proponowane
przez myśliwych. Ciągle niewielu jest takich, którzy przekonani o tym, że zostali
oszukani, gotowi są swoich racji dochodzić w sądzie. Tymczasem populacja zwierzyny
łownej jest coraz większa, a straty przez nią dokonywane coraz bardziej dotkliwe.
Przedstawiciele Koła Łowieckiego „Gryf” w Słupsku twierdzą, że niewiele mogą na to
poradzić, a zwierzyna musi przecież gdzieś iść na żer.