Zewsząd wylewa się ogromna
ilość złych informacji, jakby obowiązywała zasada: im gorzej, tym
lepiej. Wiadomość o tym, że w jakimś szpitalu zaczyna brakować
ubrań ochronnych jest przykrywana inną, jakoby ważniejszą: bo…
minister złapał wirusa od leśniczego. Sensacją jest, że kierownictwo
resortu rolnictwa zostało poddane
kwarantannie z racji tego, że jeden
z wiceministrów ma koronawirusa. Hitem stała się lista zarażonych
celebrytów z pierwszych stron gazet – piłkarzy, aktorów, polityków,
na której znalazł się też książę Monako – Albert II. Grozę budzą informacje z Włoch – więcej ofiar
śmiertelnych niż w Chinach – czy
też z Hiszpanii, Francji, Szwajcarii, a nawet USA. Jednak te bardziej
pozytywne i ważne informacje słabo przedostają się przez wątłe medialne filtry. I tak nie akcentuje się
faktu, że Polska mimo tego, że jest
znacznie biedniejszym krajem od
tych kilku potęg gospodarczych lepiej sobie od nich radzi z koronawirusową zarazą – mniej jest zachorowań, mniej zgonów. Owszem
najtrudniejszy okres jeszcze przed
nami. Ale w Polsce grubo ponad
90 procent poddanych kwarantannie przestrzega jej zasad. Bo obywat...