StoryEditorInterwencja

Czy ceny warzyw w zakładach przetwórczych wzrosną, aby pokryć kolosalny skok kosztów produkcji?

04.08.2022., 16:08h
Wysokie ceny środków produkcji rujnują producentów warzyw. Więcej trzeba płacić za energię, paliwo, nawozy oraz nakłady pracy. Kłopot jednak w tym, że za wzrostem tych kosztów nie nadąża wzrost cen za produkowane warzywa. Ich rynek jest bowiem inaczej regulowany niż w przypadku zbóż. Wyznacznikiem nie są światowe giełdy. Towar kupowany jest w oparciu o umowy podpisywane z przetwórcami, które zawierają najczęściej stałe ceny.

Kujawy to region, który dysponuje glebami o bardzo wysokiej klasie bonitacji

Zaliczane są do jednych z najbardziej urodzajnych w kraju. Największą powierzchnię zajmują gleby płowe i brunatne. Urodzajne czarne ziemie zajmują około jednej trzeciej powierzchni regionu i występują głównie w okolicach Inowrocławia. Kujawscy rolnicy uzyskują bardzo wysokie wyniki produkcyjne. Żyzny czarnoziem świetnie nadaje się do intensywnej i wymagającej uprawy warzyw. Przez lata gwarantował on bardzo wysoki plon. W zależności od gatunku dochód z 1 ha uprawy warzywnej był równy dochodowi z 3–4 ha pszenicy. W regionie więc wiele gospodarstw wyspecjalizowało się w produkcji warzyw. Nie brakuje tu plantacji, między innymi, groszku, fasolki, brokułu, cukinii czy też kalafiora.

Bez uproszczeń

Bieżący sezon dla plantatorów może być bardzo trudny. Wszystko przez gwałtowny wzrost kosztów produkcji. O ile w przypadku uprawy zbóż nakłady można ograniczać bez większego negatywnego oddziaływania na stan roślin (precyzyjniejsze nawożenie, efektywniejsze opryski), o tyle plantacje warzyw z reguły nie tolerują jakichkolwiek uproszczeń. Wymagają bowiem znacznej ilości zabiegów ochrony, sporych nakładów w nawożeniu, w wielu przypadkach zaś ogromnych nakładów pracy, w tym także ręcznej.

Zakład Produkcyjny w Gniewkowie to jedna z największych na Kujawach fabryk, która zajmuje się przetwarzaniem warzyw i formalnie należy do Bonduelle Polska. Rozmowy na temat warunków dostarczania warzyw prowadzone były na początku roku. Z perspektywy ostatnich kilku miesięcy była to zupełnie inna rzeczywistość. Atak Rosji na Ukrainę zupełnie zmienił sytuację. Niebotycznie zdrożały nawozy, a także paliwo. Kiedy umowy były ustalane, pod uwagę brano ówczesne koszty produkcji. Plantatorzy zwrócili się więc do przetwórcy o podniesienie cen za dostarczany surowiec. Do negocjacji nie doszło, choć władze firmy postanowiły podnieść ceny skupu warzyw. W drugiej połowie czerwca na teren Zakładu w Gniewkowie została wpuszczona grupa kujawskich plantatorów. Przyjął ich Łukasz Szmurło, jego dyrektor.

Rolnicy skarżyli się, że w ubiegłym roku średnie ceny pszenicy wynosiły ponad 1 tys. zł. W 2022 roku zboże gwałtownie zdrożało. Oznacza to, że relacje dochodowe upraw alternatywnych, jak rzepak, kukurydza czy pszenica, są niekorzystne dla warzyw. Według obecnych stawek można, biorąc pod uwagę wysokie plony na żyznych ziemiach, uzyskać przychód z nich sięgający 10 tys. zł/ha. Do tego przy stosunkowo niewielkich nakładach, oczywiście w porównaniu z warzywami. W przypadku plantacji, na przykład kalafiora czy brokułu, koszty wynoszą około 20 tys. zł/ha. Przy plonie tego ostatniego warzywa na poziomie 13 t/ha i stawkach 1,5 tys. zł/t koszty nie zostaną pokryte, nie wspominając nawet o zysku dla rolników.

Dopłata do hektara

Plantatorzy zwrócili uwagę także na to, że produkcja warzyw jest o wiele bardziej ryzykowna w porównaniu z typowymi roślinami rolniczymi. Podkreślali, że muszą otrzymywać należytą zapłatę za podejmowane ryzyko. Gospodarstwo mające 20–30 ha warzyw i ponoszące nakłady na uprawę rzędu 20 tys. zł/ha, musi dysponować ogromnym kapitałem. Podwyżka cen pozwoliłaby ograniczyć ryzyko. Dodatkowe utrudnienie ma zaś stanowić fakt, że plantatorom rzadko kiedy udaje się zebrać całość swoich upraw. Z powodu niekorzystnych czynników co roku jakaś ich część wypada lub ulega zniszczeniu.

Spotkanie w Gniewkowie nie miało charakteru negocjacji

Zaraz po powitaniu rolników dyrektor oświadczył, że ma ofertę wyższych stawek, która już nie podlega żadnym negocjacjom. Odpowiedzią na rosnące koszty paliwa i nawozów ma być wypłacona do każdego zakontraktowanego hektara warzyw dopłata. Kwoty zostaną wypłacone każdemu plantatorowi po zrealizowaniu kontraktu. Firma zaoferowała podwyżkę do hektara w wysokości 1,5 tys. zł dla groszku, 2 tys. zł dla fasolki, 3,5 tys. zł dla brokułu, 3 tys. zł dla kalafiora, 4,5 tys. zł dla cukinii, 2 tys. zł dla dyni, 1,5 tys. zł dla marchwi i pasternaku i 4 tys. zł dla selera naciowego. Według przedstawionego komunikatu dopłaty te mają zagwarantować podwyżki stawek względem 2021 roku od 20% (marchew) do aż 59% (groszek).

Rolnicy usłyszeli też, że przy ustalaniu stawek pod uwagę brane były wzrost cen nawozów od stycznia do czerwca, droższe paliwo, wyższe stawki dla pracowników oraz analizowana była aktualna sytuacja na rynku zbóż. Firma miała też brać pod uwagę możliwe podwyżki produktów detalicznych i to, jak negatywnie ocenią wyższe stawki za wyroby sklepy i sieci handlowe, a także fakt, że od stycznia większość środków do produkcji rolnicy mieli już zgromadzone.

Na zakończenie spotkania jeden z plantatorów zauważył, że nawozy oraz paliwo zdrożały znacznie bardziej, niż wynika to ze skali dopłat do hektara. Warzyw zaś, w przeciwieństwie do zbóż, nie można zmagazynować w silosach, tylko trzeba je niemal natychmiast dostarczyć do zakładu.

Tomasz Ślęzak
fot. T. Ślęzak

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
11. grudzień 2024 01:18