16 grudnia 2021 r. odbyło się drugie spotkanie Henryka Kowalczyka, wicepremiera i ministra rolnictwa z piotrowskimi rolnikami, którzy na wniosek Prokuratury Okręgowej z Piotrkowa Trybunalskiego zostali zatrzymani, oskarżeni o korumpowanie lekarzy weterynarii i fałszowanie świadectw zdrowia trzody chlewnej. Jakie sprawy poruszono podczas tego spotkania? O co proszą poszkodowani rolnicy?
Ciężko zrozumieć działania prokuratorów i zarzuty jakie postawiono rolnikom
Sprawa dotyczy oskarżenia 19 rolników i 4 lekarzy weterynarii o korupcję, którzy zostali zatrzymani przez Policję dnia 9 grudnia 2021 r. na polecenie prokuratury. Jako wyraz sprzeciwu wobec działań prokuratury, 16 grudnia br. pod siedzibą Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie odbył się protest, w którym brało udział ponad sto osób, w tym działacze z AgroUnii.
Janusz Terka, hodowca świń, szef powiatowej izby rolniczej i przewodniczący rolniczej solidarności powiatu piotrkowskiego mówi, że ciężko zrozumieć działania przedstawicieli wymiaru sprawiedliwość i absurdalność zarzutów im stawianych, w wyniku których od dnia aresztowania, próbują na nowo poukładać swoje życie. Jest to o tyle trudne, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Ponieważ rolnikom w trakcie zatrzymania zarekwirowano pieniądze, jakie posiadali w domach i wyznaczono wysoką kaucję za wyjście z aresztu, nie stać ich teraz na wyprawienie Świąt i prezenty dla rodziny. Sytuacji nie ułatwiają również wyrządzone im szkody psychiczne.
Piotrkowscy rolnicy domagają się teraz od prokuratury jak najszybszego wyjaśnienia sprawy. Liczą, że zostaną uniewinnieni oraz że zostaną im zwrócone zarekwirowane podczas aresztowania telefony komórkowe oraz dokumentacja z gospodarstw.
Janusz Terka podkreśla także, że prokuratura powinna wycofać się z zabezpieczenia finansowego, tym bardziej, że u oskarżonych rolników nie znaleziono większych sum pieniędzy. Także wysokość zasądzonych kaucji była dla nich dotkliwa oraz, ich zdaniem, nałożona bez większej logiki.
Czytaj więcej:
- Piotrków: policja zatrzymała 23 rolników i lekarzy weterynarii. Będzie protest pod prokuraturą
- Protest ws. zatrzymania rolników. Sprawa trafiła do RPO
Poszkodowani rolnicy czekają na informację i efekty interwencji w resorcie rolnictwa
Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk spotkał się z rolnikami, producentami trzody chlewnej, którzy przed kilkoma dniami zostali zatrzymani przez policję w związku ze śledztwem w sprawie wystawiania świadectw weterynaryjnych.
Już po raz drugi spotkanie poszkodowanych rolników z ministrem rolnictwa zaaranżował przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa Robert Telus. Na pierwszym, które odbyło się następnego dnia tuż po aresztowaniu, przedstawiali wicepremierowi Kowalczykowi całą sytuację. W trakcie czwartkowego spotkania, oprócz najnowszych ustaleń zaprezentowano także dokumentację zatrzymanych rolników. Rolnicy chcieliby też, żeby Minister Sprawiedliwości zajął stanowisko w ich sprawie.
– Wicepremier zadeklarował, że nie zostawi nas sobie samych – powiedział w rozmowie z nami Janusz Terka – Dlatego warto dopytywać się u źródła, czyli w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jakie kroki podejmie Minister Kowalczyk. Dziś [tj. 17 grudnia 2021 r.] miała odbyć się seria spotkań związanych z naszą sprawą – dodaje rolnik i podkreśla, że poszkodowani dają sobie czas do Świąt Bożego Narodzenia. Chyba, że będzie taka potrzeba, to zaczną działać wcześniej. Jednakże założenie jest takie, ze jeżeli do Świąt nic się w sprawie nie ruszy do przodu, to tuż po Nowym Roku podejmą bardziej zaostrzone działania niż protesty.
Zdaniem Terki prokuratura powinna przedstawić i zaprezentować mocne dowody dotyczące korupcji, jakie zebrała przeciwko im, a nie tylko mówienie o tym, że takowe posiadają. Zdaje się, że do tej pory celem prokuratury było głównie zastraszenie oskarżonych. Tak sam cel musiał przyświecać sposobowi ich zatrzymania, jakby byli jakimiś gangsterami. Tym bardziej, że niektórzy z zatrzymanych rolników, w trakcie przesłuchań zgodzili się na dobrowolne poddanie się karze. To było spowodowane presją zarzutów o korumpowanie urzędników państwowych, którymi są tutaj lekarze weterynarii.
Prokuratura nie ma mocnych dowodów przeciwko rolnikom
– Ja uważam, że jeżeli ktoś ma mocne dowody na kogoś, to je przedstawia. A prokuratura takich nie pokazała od tamtego czasu [aresztowania – przyp. red.]. Cała sytuacja wygląda trochę jak akcja typu „pokaż mi człowieka, a znajdzie się na niego paragraf”– powiedział Janusz Terka, po czym dodał – Takie metody wykorzystane przez prokuraturę w XXI wieku są niedopuszczalne. Ciężko obrać w słowa i zrozumieć takie działania.
Zdaniem rolnika jest to głupota, prowokacja i nadgorliwość. Wszyscy teraz się zastanawiają, w jaki sposób powinni rozmawiać z weterynarzami, aby nawet jedno słowo nie zostało wykorzystane w przeciwny sposób z powodu czyjejś nadinterpretacji.
– Jako obywatele i rolnicy straciliśmy w dużej mierze zaufanie do państwa polskiego – podkreśla smutno Janusz Terka.
Niech za deklaracjami pomocy idą także efekty
Poszkodowany rolnik podkreśla także, że każde wsparcie jakie otrzymują, jest dla nich ważne. Jednakże oprócz deklaracji pomocy, powinny być również efekty tych działań. Bo nie wystarczy tylko powiedzieć, trzeba działać. Każde publiczne słowo pociechy to dla nich dowód potwierdzenia, że są ofiarami i że nie powinni być podejrzanymi w tej sprawie.
Piotrkowskich rolników cieszy wielkie wsparcie zarówno ze strony posłów z partii rządzącej, jak i opozycji. Jednakże nadal zbyt wielu polityków popiera ich tylko nieoficjalnie. Każda publiczna deklaracja polityków o stanięciu murem za rolnikami, to ogromna pomoc. Terka zauważa, że jeśli liczni politycy nie zabierają oficjalnego głosu, to dają milczące przyzwolenie na takie działania.
– Prosimy i domagamy się o głos polityków – kończy Janusz Terka i dodaje, że swój głos poparcia rolnicy otrzymali m.in. od Jana Krzysztofa Ardanowskiego, posłów PSL, a także Roberta Telusa. – Ale gdzie jest reszta? W tej sprawie nie można mówić o podtekście politycznym. To rolnicy są poszkodowanymi.
oprac. Natalia Marciniak-Musiał
Zdjęcie: MRIRW