StoryEditorWiadomości rolnicze

Minister Kowalczyk spotka się dziś z rolnikami. "Rozmowy ostatniej szansy, inaczej wielki protest w Warszawie"

28.02.2023., 11:02h
Dziś po południu ma dojść do rozmów ostatniej szansy rolniczej Solidarności z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem. Jeśli spotkanie nie przyniesie skutku, w następnym tygodniu odbędzie się ogólnopolski protest rolników w Warszawie. – Rząd musi podjąć pilne kroki, które pozwolą na rozładowanie zastoju w sprzedaży zboża. W przeciwnym razie ceny skupu latem dramatycznie spadną - mówi Adrian Wawrzyniak, rzecznik prasowy NSZZ RI “Solidarność”.

Dramatyczna sytuacja na rynku zbóż się pogłębia

Od kilku miesięcy w całej Polsce trwają protesty rolników w związku z nadmiernym napływem zbóż z Ukrainy. Sytuacja cały czas się pogarsza, bo skupy z tygodnia na tydzień obniżają ceny. W tej chwili na wschodzie Polski pszenicę konsumpcyjną można sprzedać za ok. 1100 zł. Ale chętnych na zakup brakuje, bo podmioty skupowe mają pełne magazyny. Rolnicy zostają więc na przedwiośniu z ogromnymi zapasami zboża.

O tej dramatycznej sytuacji związkowcy wielokrotnie alarmowali rząd. Na początku stycznia odbyły się nawet w tej sprawie rozmowy rolniczej Solidarności z premierem Mateuszem Morawieckim i ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem. Politycy obiecali rolnikom spełnienie szeregu postulatów, m.in. zaostrzenie kontroli ukraińskich zbóż, obniżenie cen nawozów do 2500 zł/t, wprowadzenie wakacji kredytowych dla rolników czy funduszu gwarancyjnego. Ale niestety, na obietnicach się skończyło.   

Minister rolnictwa spotka się z rolnikami. Rozmowy ostatniej szansy

Dlatego dziś po południu odbędzie się kolejna runda rozmów rolników NSZZ Solidarność Rolników z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem.

- Rząd nie spełnił naszych postulatów. Dlatego dziś wskażemy panu ministrowi problemy, które nie zostały rozwiązane i cały czas się pogłębiają. Niestety, istnieje realna obawa, że w najbliższe żniwa wejdziemy z dużymi zapasami zboża. Jeśli nie zostaną podjęte pilne kroki, które pozwolą na rozładowanie tego zastoju w sprzedaży, ceny skupu latem spadną dramatycznie. Rząd musi się zobowiązać, że rozwiąże ten problem, dlatego na dzisiejsze spotkanie idziemy z nadzieją, że zostaną zaproponowane nowe rozwiązania. Chociaż mamy wrażenie, że to co proponujemy trafia jak grochem o ścianę – mówi Adrian Wawrzyniak, rzecznik prasowy NSZZ RI “Solidarność”.

Obecnie największy problem ze sprzedażą zboża mają mniejsi rolnicy, posiadający 50-80 ha gospodarstwo. 

- Oni nie mogą podpisać kontraktów z większymi graczami, bo nie mają wystarczającej ilości ziarna. Jeśli ten proces będzie się pogłębiać, czeka nas katastrofa. Ale rządzący zdają się tego nie rozumieć. Mamy wrażenie, że biorą nas na przeczekanie do wiosny i liczą na to, że kiedy rozpoczną się prace polowe, przestaniemy organizować strajki – wyjaśnia Wawrzyniak.

Nie będzie cła na zboże z Ukrainy 

Rolników razi też bierność Brukseli, która obiecała utworzenie korytarzy solidarnościowych i pomoc w tranzycie zboża do portów. Tymczasem ziarno wjeżdża do Polski i najczęściej tu zostaje. Wiadomo też, że nie będzie żadnych ograniczeń w handlu z Ukrainą. Kilka dni temu bezcłowy import produktów rolno-spożywczych do UE z Ukrainy został przedłużony do czerwca 2024 roku. 

- UE musi się wreszcie ocknąć i stworzyć długofalowy program wsparcia rolników z krajów graniczących z Ukrainą. Polska nie jest w stanie z własnych środków takiego programu realizować, więc reakcja Brukseli musi być natychmiastowa – podkreśla Wawrzyniak.

Rolnicy: dopłaty do zbóż nas podzielą

Dzisiejsze rozmowy mają dotyczyć także założeń programu dopłat do zbóż. Zdaniem rolniczej Solidarności wsparcie to jest niesprawiedliwe i dzieli producentów zbóż.

- Dlaczego rolnicy z Dolnego Śląska mają dostać mniejsze dopłaty niż rolnicy z Podlasia? To mocno krzywdzące, zwłaszcza że z południowego zachodu Polski jest dalej do portu, a to podobno był jeden z kluczy ustalania stawek. Nie rozumiemy też, czemu tylko pszenica i kukurydza zostały objęte wsparciem oraz czemu jest limit do 50 ha. Przecież w Polsce gospodarstwo rodzinne jest do 300 ha – zaznacza Wawrzyniak. 

Poza tym zapowiedź dopłat spowodowała, że podmioty skupowe obniżyły ceny, tłumacząc rolnikom, że dopłaty będą ją rekompensować. To też nie podoba się związkowcom.

Import z Ukrainy osłabnie? Rolnicy nie wierzą

Rolników w kwestii nadmiernego importu z Ukrainy nie uspokajają słowa komisarza Janusza Wojciechowskiego, który ocenia, że magazyny pełne zboża to sytuacja przejściowa. Jego zdaniem produkcja rolna w Ukrainie spadnie prawie o połowę i "nie będzie już takiej presji eksportowej".

- To zaklinanie rzeczywistości, że będzie mniejsza produkcja, bo rok temu też tak się mówiło. W to absolutnie nie wierzymy. Trzeba sytuację rozwiązać tu i teraz – mówi rzecznik prasowy.

"Kredyty dla rolników nie spełniają swojej roli"

Rolnicza „Solidarność” będzie chciała usłyszeć dziś od ministra Kowalczyka jasną deklaracje, kiedy spełni ich postulaty. 

Jednym z nich były m.in. kredyty preferencyjne. Owszem, państwowy bank PKO BP uruchomił specjalną linię kredytową dla gospodarstw rolnych, ale oprocentowanie jest na poziomie komercyjnych pożyczek – sam WIBOR 3M wynosi prawie 7 proc., a do tego dochodzi jeszcze stała marża banku, której wysokość jest uzależniona od wyniku oceny zdolności kredytowej rolnika. Poza tym, jak wskazuje Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ „Solidarność” RI, rolnik, który widnieje w rejestrze dłużników nie otrzyma pieniędzy od banku.

- Kredyty te nie spełniają swojej roli. Miały pomóc rolnikom w spłacie zobowiązań, a tymczasem okazuje się, że nie są dla nich. W jaki więc sposób mamy nasze gospodarstwa wprowadzać w nowy sezon, skoro nikt nam nie pomaga – pyta Obszański.

Będzie wielki protest w Warszawie?

Związkowcy zapowiadają, że jeśli rozmowy z wicepremierem nie przyniosą skutku, dojdzie do ogólnopolskiego protestu w Warszawie. Wstępnie jest on planowany na 7 marca. W tej chwili trwają rozmowy z innymi organizacjami rolniczymi, by również przyłączyły się do strajku.

- Jeżeli rząd nie uruchomi skutecznych działań, które ustabilizują nasze rynki rolne, będziemy protestować pod jednym sztandarem wraz ze wszystkimi organizacjami rolniczymi w Polsce. My chcemy po prostu normalnie i godnie żyć i pracować. Ale jako rolnicy zawsze jesteśmy spychani na boczny tor. Dość tego – mówi Obszański.

Kamila Szałaj, fot. NSZZ Solidarność

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. listopad 2024 01:01