Jadąc land roverem spowodowali kolizję z ciągnikiem i uciekli
- Z relacji zgłaszającego wynikało, że w pojeździe znajdowało się dwóch ludzi. Obaj bezpośrednio po zdarzeniu porzucili samochód – poinformowała w poniedziałek st. sierż. Ewelina Semeniuk,
Dyżurny skierował na miejsce patrol drogówki. Gdy policjanci dojeżdżali do wsi, zauważyli młodego mężczyznę uciekającego w kierunku jednej z posesji.
- Wzajemnie oskarżali się o kierowanie autem – relacjonuje st. sierż. Ewelina Semeniuk. W organizmie 31-latka było blisko 3,5 promila alkoholu zaś 61-latka blisko 4 promile. To nie pierwszy ich konflikt z prawem. Obaj mają już na koncie aktywne zakazy prowadzenia pojazdów.
Piratowi drogowemu grozi 5 lat oraz 10 tys. zł grzywny
Jak ustalili parczewscy policjanci to starszy z mężczyzn kierował pojazdem marki Land Rover. Najechał na ciągnik w wyniku nieprawidłowego manewru wymijania.
Poszkodowany rolnik oszacował wartość uszkodzonego Zetora na kwotę ok. 7 tys. zł. Sprawa będzie miała finał w sądzie, a za przestępstwo, którego dopuścił się kierujący grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności i wysoka grzywna. To co najmniej 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
Rolnik spod Pułtuska wpadł ciągnikiem do rowu i schował się przed policjantami
Podobny przebieg miała interwencja policji w Sulnikowie (pow. Pułtusk). W tym przypadku przed policjantami ukrył się rolnik prowadzący ciągnik John Deer. Kilka minut wcześniej zakończył jazdę w przydrożnym rowie. Za wszelką cenę usiłował uniknąć spotkania z policją.
Nic dziwnego, był pijany. 45-latek miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. On także miał już sądowy zakaz kierowania pojazdami.
Krzysztof Janisławski
Fot. KPP w Parczewie