StoryEditorLubelskie

Policja interweniowała podczas wyborów do Lubelskiej Izby Rolniczej

02.08.2019., 19:08h
Wybory do Lubelskiej Izby Rolniczej w Lubartowie i Karczmiskach przebiegły z incydentami. W jednym z obwodów głosowanie zostało odwołane… a mimo to zostało przeprowadzone. W drugim obwodzie policjanci wyprowadzili jednego z członków komisji wyborczej. 

W niedzielę 28 lipca 2019 roku odbywały się w całym kraju wybory do izb rolniczych, także do Lubelskiej Izby Rolniczej. Jednak w tym regionie wybory w Lubartowie i Karczmiskach przeprowadzono w atmosferze nieufności i wzajemnych oskarżeń pomiędzy dotychczasowymi członkami samorządu rolniczego. 

Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej ma zastrzeżenia do przejrzystości wyborów 

Wszystko wynika z tego, że w dotychczasowym zarządzie Lubelskiej Izby Rolniczej trwa konflikt, a te wydarzenia mają z nim związek. W pięcioosobowym zarządzie LIR w mniejszości jest prezes Piotr Burek i Antoni Szczepaniak. Pierwszy z nich kandydował w Karczmiskach. Wygrał i zdobył mandat z największą liczbą głosów. Jeszcze zanim do tego doszło, prezes publicznie zgłaszał wątpliwości co do przejrzystości wyborów. 

– Żaden z naszych pięciu kandydatów na członka komisji okręgowej w Karczmiskach nie został wylosowany – mówi prezes Piotr Burek. – Jest większe prawdopodobieństwo skreślenia szóstki w Totka, niż uzyskanie takiego wyniku losowania – mówił. – Nie było też zgody na mężów zaufania w komisjach, choć w kilku izbach w kraju można było ich powoływać. 

Piotr Burek, dotychczasowy prezes Lubelskiej Izby Rolniczej zdobył ponownie mandat do rady powiatowej LIR w Karczmiskach

Piotr Burek, dotychczasowy prezes Lubelskiej Izby Rolniczej zdobył ponownie mandat do rady powiatowej LIR w Karczmiskach 

Policja wyprowadza członka Wojewódzkiej Komisji Wyborczej

28 lipca 2019 roku pod koniec głosowania w lokalu w Karczmiskach doszło do incydentu, kiedy pojawił się w nim Wojciech Pętek, członek Wojewódzkiej Komisji Wyborczej. 

– Chciałem kontrolować przebieg liczenia głosów. Byłem w lokalu do momentu wyliczenia frekwencji. Potem komisja zażądała, abym opuścił salę. Nie zgodziłem się, a oni zaprzestali liczenia – wyjaśnia Wojciech Pętek. W tym momencie prezes Piotr Burek wezwał policję. Mundurowi po konsultacji telefonicznej z przewodniczący WKW poprosili osobę postronną o opuszczenie sali.

Wtedy Wojciech Pętek pojechał do domu po zaświadczenie, mówiące o tym, że jest członkiem WKW. Gdy próbował ponownie dostać się do lokalu komisji, zza zamkniętych drzwi usłyszał: „był pan wyprowadzany z policją, będzie pan musiał wejść z policją”. 

Wojciech Pętek z WKW próbował uczestniczyć w liczeniu głosów w komisji w Karczmiskach, ale w asyście policjantów został wyproszony z lokalu wyborczego
Wojciech Pętek z WKW próbował uczestniczyć w liczeniu głosów w komisji w Karczmiskach, ale w asyście policjantów został wyproszony z lokalu wyborczego

                  

Stasiak: nie może być tak, że interesy prezesa izby rolniczej są w jakiś sposób specjalnie reprezentowane

Andrzej Stasiak, przewodniczący WKW, poproszony o komentarz do tej sytuacji informuje, że wojewódzka komisja ma czuwać nad przeprowadzeniem wyborów, ale nie ma prawa ingerować w prace poszczególnych komisji okręgowych. 

– W mojej ocenie obecność Wojciecha Pętka w Karczmiskach była ingerencją w pracę komisji – mówi Andrzej Stasiak, przewodniczący WKW. – To okręg wyborczy obecnego prezesa LIR, a Wojciech Pętek jest z nim w bliskich relacjach. Nie może być tak, że są równi i równiejsi a interesy obecnego prezesa są w jakiś sposób specjalnie reprezentowane – dodał.

Przewodniczący Andrzej Stasiak odniósł się też do kwestii składu komisji w Karczmiskach i mężów zaufania. Zauważył, że nikt z 11 członków Wojewódzkiej Komisji Wyborczej nie wniósł zastrzeżeń do składu tej komisji. 

– Prezes Burek mówi o swoich kandydatach, ale nie wymienia ich nazwisk. Co do mężów zaufania, byłbym za tym, żeby ich powołać. Jednak według mnie nie ma podstaw prawnych, pozwalających podjąć taką uchwałę – mówił Andrzej Stasiak.

Podkreślał także, że wybory powinny się odbywać na równych zasadach dla wszystkich. 

W okręgu lubartowskim dwie komisje i nieważne wybory

Z kolei w okręgu lubartowskim doszło do niecodziennej sytuacji. Tu Wojewódzka Komisja Wyborcza odwołała komisję okręgową odwołała za „rażące naruszenia”. WKW miał zarzucać członkom tek komisji, że nie dokonali odpowiedniej weryfikacji list poparcia kandydatów, dzięki czemu w wyborach mógł kandydować m.in. Antoni Szczepaniak, członek zarządu LIR. WKW twierdzi, że Antoni Szczepaniak nie zebrał dostatecznej liczby wymaganych podpisów. 

Ostatecznie WKW zdecydowała, aby w tym okręgu nie przeprowadzać wyborów i nie wydała ani kart, ani pieczęci okręgowej komisji. Mimo tego, wybory i tak zostały przeprowadzone. Według Andrzeja Stasiaka, przewodniczącego WKW, stało się tak, ponieważ okręgowa komisja była pod wpływem Antoniego Szczepaniaka. 

W trakcie tych wyborów najwięcej głosów w lubartowskim okręgu uzyskał Antoni Szczepaniak. Nie neguje on, że lista poparcia pod jego kandydaturą początkowo zawierała braki. 

– Ale między 12 a 24 lipca lista znajdowała się w WKW i nie sposób było cokolwiek uzupełnić. Zgodnie z przepisami po zweryfikowaniu w WKW powinna być zwrócona komisji okręgowej w celu uzupełniania. Ostatecznie została uzupełniona w drugiej komisji, która dopuściła do startu czterech kandydatów m.in. mnie. Wtedy WKW skreśliła wszystkich – przedstawia swoją wersję wydarzeń dotychczasowy członek zarządu LIR.

Kto za to odpowiada? 

Z czego wynika takie zamieszanie z wyborami  do izby rolniczej w Lubartowie i  Karczmiskach? Kto za nie odpowiada i jak się zakończy ten spór?   

Odpowiedzi na te pytania w nr 33 Tygodnika Poradnika Rolniczego”. 

Krzysztof Janisławski
Fot. Krzysztof Janisławski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. listopad 2024 07:13