Wracamy do tematu
O sytuacji spółki „Ziarno” z Cichoradza pisaliśmy na naszych łamach w tym roku już dwukrotnie. W ubiegłym roku przestała ona regulować swoje płatności za dostarczane zboże. Nagle stała się niewypłacalna, mimo że przez ostatnich kilka lat wykazywała rentowność i zwiększała obroty. Sprawa spółki trafiła do prokuratury. Oczekiwania i presja rolników związana z wyjaśnieniem niewypłacalności jest ogromna.Czytaj także: Dramat 820 rolników na antenie TV. Czy rolnicy odzyskają pieniądze?
Śledztwo zostało wszczęte
– Śledztwo o oszustwo zostało wszczęte 14 stycznia. Sprawę przejęła prokuratura okręgowa. Oznacza to, że będzie ją prowadził bardzo doświadczony prokurator z wydziału śledczego, który zajmuje się od wielu lat przestępstwami gospodarczymi – mówił Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu, podczas spotkania w miejscowości Sztynwag.Spotkanie z pokrzywdzonymi rolnikami
To właśnie w Sztynwagu, w minionym tygodniu władze gminy Grudziądz zorganizowały spotkanie pokrzywdzonych rolników, w którym uczestniczyli także parlamentarzyści, samorządowcy oraz dyrektor departamentu prawnego w ministerstwie rolnictwa. Rzecznik prokuratury poinformował rolników, że w sprawie spółki „Ziarno” została zabezpieczona ogromna dokumentacja.Przed śledczymi ogram pracy
Z racji skali działalności firmy oraz liczby osób poszkodowanych postępowanie będzie toczyć się przez wiele miesięcy. Może zostać wydłużone, jeśli zajdzie konieczność sporządzenia opinii przez biegłych rewidentów.Czytaj również: "Ziarno" zalega miliony rolnikom
– Celem śledztwa i postępowania karnego jest przede wszystkim ukaranie sprawcy. Oznacza to, że wszelkie roszczenia cywilno-prawne są uwzględnione, ale nie stanowią priorytetu – mówił prokurator Kukawski.Ze względu na dobro śledztwa nie mógł ujawnić szczegółów postępowania. Rzecznik zapewnił, że poszkodowani rolnicy będą wzywani przez prokuraturę lub policję do składania zeznań.
Prezes "Ziarna" zaskoczony
W spotkaniu nieoczekiwanie wzięli udział prezes „Ziarna” Stefan Kowalski oraz jego córka Wiktoria. Towarzyszył im pełnomocnik.– Dowiedzieliśmy się nagle we wrześniu, że nie są zrealizowane płatności za zboże. Moim zadaniem jest, aby pospłacać rolników. Zajmie to jednak kilka lat – oświadczył prezes Kowalski.
Zadłużenie na kilkadziesiąt milionów złotych
Rolnicy podczas spotkania usłyszeli, że łączne zadłużenie spółki wynosi 37,45 mln zł, z czego zobowiązania za zboże to 28,82 mln zł. Jej aktywa i fundusze własne na 1 grudnia 2019 roku wyniosły ponad 19,26 mln zł. Oznacza to, że w przypadku upadłości firmy do pokrycia jej zobowiązań zabrakłoby 19,26 mln zł.– Przesłanki do ogłoszenia upadłości są oczywiste. Jednak w takim przypadku szanse odzyskania wierzytelności przez rolników są znikome. W takim postępowaniu w pierwszej kolejności są pokrywane koszty syndyka oraz wierzytelności mające zabezpieczenie hipoteczne. Dlatego też został złożony wniosek o przyspieszone postępowanie układowe – mówił Jan Staszczuk, doradca spółki w postępowaniu restrukturyzacyjnym.
Wiąże się ono jednak z koniecznością redukcji części wierzytelności. Z tym nie chce się pogodzić wielu rolników, którym firma winna jest pieniądze. Z naszych, niepotwierdzonych, informacji wynika, że do jej niewypłacalności, poza niewłaściwą kontrolą zarządu, miał też przyczynić się niekorzystny obrót zbożem z jedną z dużych firm handlowych. Będziemy te informacje weryfikować.
Tomasz Ślęzak
fot. Tomasz Ślęzak