Rolnicy blokują tiry na przejściach drogowych z Ukrainą
Stowarzyszenie „Oszukana wieś” w czwartek rozpoczęło akcję protestacyjną we wschodniej Polsce. Rolnicy manifestowali swoje niezadowolenie w okolicach przejść granicznych z Ukrainą w Dorohusku i Hrebennem (woj. lubelskie), gdzie w sumie kilkuset rolników blokowało przejazd tirów.
Na Podkarpaciu protestujący spowalniają ruch na przejściu granicznym w Medyce chodząc po przejściu dla pieszych. Z kolei ponad 200 oflagowanych samochodów przejechało dwa razy odcinkiem autostrady A4 prowadzącym do przejścia w Korczowej. Następnie kolumna dołączyła do protestu w Medyce. W samej Korczowej ze względów logistycznych blokada przejścia granicznego nie była możliwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ktoś w końcu musi zrobić z tym porządek
Przyczyny protestu są dobrze znane. Rolnicy boleśnie odczuwają skutki napływu do Polski ukraińskiej żywności. Niskie ceny zbóż czy kukurydzy nie pozwalają na odtworzenie produkcji. Wielu producentów w ogóle nie może sprzedać płodów rolnych, bo firmy skupowe mają magazyny wypełnione ziarnem z Ukrainy.
- „Oszukana wieś” to rolnicza oddolna inicjatywa - wyjaśnia Andrzej Bugajski. – Tu nie chodzi o politykę, organizujemy się, ponieważ sytuacja spowodowana niekontrolowanym importem zboża z Ukrainy jest dramatyczna. Dla nas najważniejsze jest przywrócenie pełnej kontroli na granicach.
Rolnicy sformułowali osiem postulatów:
1. Wprowadzenie kaucji na wjeżdżające do Polski, korytarzem drogowym do portu lub granic krajów trzecich, zboże, a jak się nie da, to konwoje tranzytowe w/w ładunku. Jeśli spełnienie tego postulatu będzie niemożliwe to postulujemy o: wprowadzenie limitów kontyngentów bezcłowych dla poszczególnych państw w miarę potrzeb danego kraju. Zapobiegnie to rozregulowaniu rynków lokalnych przez import z Ukrainy ziarna: kukurydzy, pszenicy, rzepaku.
2. Pilne wprowadzenie dla wszystkich zainteresowanych eksporterów dopłat do eksportu ziarna pszenicy, kukurydzy, rzepaku, którymi obecnie zasypane są w Polsce magazyny skupowe, żeby nie dopuścić do sytuacji w przyszłe żniwa, że nie będzie miejsca w magazynach na nowe zboża zbierane z polskich pól. Taką sytuacje zgotowali nam rządzący wskutek zaniechania działań ochronnych dla polskiego rynku, bez znajomości eksportowych naszych portów, przystąpili do utworzenia korytarza solidarnościowego dla eksportu produktów rolnych z Ukrainy za co otrzymali/otrzymają ogromne pieniądze z banków europejskich i Banku Światowego.
3. Wprowadzenie 50% cła na zboże tzw. Techniczne lub sprowadzane w podobnym trybie, rozliczenie winnych i wyciągnięcie konsekwencji wobec organizatorów tego procederu.
4. Wymóg informowania na specjalnie utworzonej stronie ministerstwa rolnictwa, kto jest importerem, końcowym odbiorcą docelowym i przetwórcą sprowadzanego zboża.
5. Uruchomienie skupu interwencyjnego zbóż, kukurydzy i rzepaku dla rolników poprzez magazyny Elewarr oraz przez inne wybrane magazyny, po cenach przytoczonych w piśmie z dnia 02 stycznia 2023 r. Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego, nr sprawy: DRE.pr.071.17.2022. Przypominamy, że cena pszenicy paszowej w ww. piśmie to 1476 zł/t netto a cena kukurydzy do 1331 zł/t netto.
6. Zawieszenie na najbliższy okres wdrażania tzw. Zielonego Ładu ze wszystkimi jego konsekwencjami, celem wyrównania szans i konkurencyjności polskiego rolnictwa w zderzeniu z rolnictwem z Ukrainy.
7. Zaprzestanie wprowadzania w błąd rolników i społeczeństwa przez ministerstwo rolnictwa odnośnie kontroli na granicy napływającego zboża z Ukrainy. Obecnie kontrola na granicy polega tylko na sprawdzeniu dokumentacji. Inspekcja Weterynaryjna zagląda jedynie pod plandekę auta, a badanie fitosanitarne, o którym mówią rządzący dotyczy tylko ziarna siewnego.
8. Wprowadzenie pełnej kontroli jakościowej i sanitarnej na wszystkich przejściach granicznych sprowadzonego z Ukrainy ziarna, według wymogów jakim podlegają rolnicy w UE.
Rolnicy ze stowarzyszenia z woj. świętokrzyskiego ostrzegają, że jeśli postulaty nie zostaną spełnione, to celem kolejnego protestu będzie zablokowanie wszystkich kolejowych terminali zbożowych w kraju.
W Dorohusku akcja non stop przez 36 godzin
Blokada DK nr 12 w Okopach dla tirów (tuż przed granicą w Dorohusku) miała trwać bez przerwy 36 godzin. Rolnicy przepuszczali ciężarówki z pomocą humanitarną dla Ukrainy i transporty paliwa oraz samochody okolicznych mieszkańców.
- Przyjechali rolnicy z innych części kraju, m.in. z Wielkopolski i woj. zachodniopomorskiego po to, żeby nas tu wesprzeć – mówi Wiesław Gryn, koordynator protestu w Dorohusku. – To pokazuje, że także w zachodniej Polsce rolnicy odczuwają skutki problemu.
Ze sceny ustawionej przy skrzyżowaniu dróg wypowiadali się rolnicy. Wśród nich znalazł się Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. Mówił o działaniach, jakie izba podejmowała, by zainteresować rządzących problemem. Z jego słów wynika, że wielokrotnie zderzył się ze ścianą niezrozumienia bądź braku zainteresowania.
W oddalonym o ponad sto kilometrów Hrebennem protest miał trwać do piątku do godz. 11. – Jest ok. 150 ciągników i tyle samo ludzi – mówi Marcin Sobczuk, koordynator protestu w tej miejscowości. – Tiry są zablokowane, reszta samochodów przejeżdża.
Rolnicze protesty także na Podkarpaciu
W woj. podkarpackim protest miał dwie odsłony. W pobliżu przejścia granicznego w Korczowej był to powolny przejazd kolumny pojazdów odcinkiem autostrady A4, zakończony przejazdem do Medyki. Z kolei na przejściu granicznym w Medyce rolnicy chodząc po pasach spowalniali ruch pojazdów. Tu także przepuszczano pomoc humanitarną i paliwo.
Fot. Krzysztof Janisławski, Stowarzyszenie Oszukana Wieś, Łukasz Siara