StoryEditorSusza

Rolnicy i komisje widzą suszę, a IUNG nie

Od 3 października rolnicy poszkodowani przez suszę mogą składać wnioski o pomoc. Niestety, jest ona zablokowana dla wielu producentów z województwa zachodniopomorskiego, a to ze względu na niekorzystne dla nich przepisy. Rolnicy domagają się, aby w protokołach uwzględniono ich rzeczywiste straty – według tego, co oceniły komisje ds. szacowania strat, a nie tego, co wskazuje monitoring suszy prowadzony przez IUNG.
Sytuacja jest patowa zarówno dla rolników, jak i członków komisji szacujących straty. Ci drudzy nie chcą wpisywać na protokołach nieprawdy, nie chcą też, podobnie jak rolnicy, złożyć pod nimi swoich podpisów.

Z faktami się nie dyskutuje

Susza była obecna na terenie naszego województwa od początku czerwca, brak opadów został też zdiagnozowany, nie ma więc co dyskutować o faktach. Susza dotknęła wszystkie gospodarstwa rolne. Komisje oszacowały straty w 112 gminach, poszkodowanych jest ponad 12 tys. gospodarstw, 409 tys. ha. Straty oszacowano na 503 mln zł – mówił Tomasz Hinc, wojewoda zachodniopomorski, podczas spotkania z rolnikami.

Zorganizowano je pod koniec września z inicjatywy m.in. Marzeny Podzińskiej, burmistrz Pyrzyc. 

Problem polega jednak na tym, iż takiego rozmiaru suszy nie potwierdza system monitoringu prowadzony przez IUNG. A to on jest wyznacznikiem, czy na danym terenie dla poszczególnych kategorii glebowych można uwzględniać suszę, czy też nie. Jak wskazano na spotkaniu w Pyrzycach, występujące już kolejny rok anomalie pogodowe potwierdziły rozbieżności pomiędzy kategoriami glebowymi zamieszczonymi na stronie IUNG a przedstawionymi przez rolników oznaczeniami klasy tych samych działek na podstawie prowadzonej w powiatach ewidencji gruntów i budynków. Poza tym susza wystąpiła również w tych uprawach, w których klimatyczny bilans wodny (KBW) nie wskazuje zagrożenia suszą.

Według IUNG występują cztery kategorie gleb określające ich podatność na suszę – im wyższa kategoria, tym gleba jest mniej podatna na suszę. Według Instytutu zwłaszcza na terenie powiatu pyrzyckiego, ale także m.in. gryfińskiego, stargardzkiego, występują duże obszary z kategoriami gleb III i IV, czyli średnio i mało podatnymi na suszę. Problem z szacowaniem suszy w województwie wojewoda zachodniopomorski zgłaszał ministrowi rolnictwa już pod koniec lipca. W tej kwestii monitowała też dwukrotnie burmistrz Pyrzyc. Kolejne raporty o suszy rolniczej zwiększyły, co prawda, ilość upraw, w których można szacować suszę w tym województwie, ale zgodnie z wytycznymi IUNG można było ją określać wyłącznie na I i II kategorii gleb, sporadycznie III – i to nie we wszystkich gminach.

Te zdjęcia wykonano we wsi Prądnik w Zachodniopomorskiem. Zarówno kukurydza, jak i buraki nie dadzą plonów...


Komisje szacujące szkody suszowe pracowały na darmo?

Stanisław Posyniak z gminy Kozielice na terenie powiatu pyrzyckiego od lat jest członkiem komisji szacującej straty. Według niego wytyczne dla komisji są tak skonstruowane, że nie można wpisać w protokół tego, co jest na polu. 

Zrobiliśmy pokazowe szacowanie: na pole wjechał kombajn, wyszło, że straty są na poziomie 20–30%, ale do protokołu ich wpisać nie możemy, bo IUNG widzi to inaczej – komentuje Posyniak. 

Anna Pawlik, mieszkanka tej samej gminy, członkini komisji, twierdzi, iż nie wyobraża sobie sytuacji, w której podpisuje się na protokole nieprzedstawiającym prawdy.

Monitowałam, aby przyjechał ktoś do nas z Instytutu, pojechalibyśmy na pola i wtedy okazałoby się, jak ich monitoring sprawdza się w rzeczywistych warunkach – podkreślała Pawlik. 

Robert Tarnowski, rolnik i członek komisji szacującej straty z gminy Pyrzyce, pytał:

Co mam powiedzieć rolnikom, którzy na glebie kategorii III mają takie same straty jak na niższej kategorii, ale nie mogę ich zawrzeć w protokole? – Najgorzej, że na monitoringu IUNG opierają się także ubezpieczyciele. 

Tarnowski ma polisę od suszy, ale co z tego skoro według Instytutu na tych glebach susza nie wystąpiła.

Straciłem pieniądze na ubezpieczenie, dopłaciło do tego państwo, a polisa i tak nie działa. Komisje oszacowały straty, ale nie mogą ich wpisać do protokołu – podwójnie wydany pieniądz na szacowanie, a efektu żadnego – podkreśla gospodarz.

Piotr Nadziakiewicz z gminy Płoty w powiecie gryfickim w ubiegłym roku zlikwidował z powodu suszy 25% stada bydła. 

W tym roku nie mogę tego powtórzyć, bo stracę opłacalność. Z pierwszego pokosu zebrałem jedynie 20% zielonki, według wytycznych nie powinienem mieć większej straty niż 60%, nie otrzymam więc odszkodowania adekwatnego do poniesionej straty tylko dlatego, że ktoś tak sformułował przepisy – żali się rolnik. 

Czy budowa stacji meteo pomoże rolnikom w sporach z urzdnikami?

Wojewoda zachodniopomorski wysłał ponownie w tej sprawie list do ministra Ardanowskiego. W dochodzenie praw rolników zaangażowały się także czynnie zarówno tamtejsza izba rolnicza, jak i NSZZ Solidarność. Wojewoda zwrócił się do ministra rolnictwa możliwość uwzględnienia w protokołach rolnikom z tego województwa rzeczywistych strat w uprawach rolnych, natomiast w burakach i ziemniakach na podstawie analiz z firm przetwórczych.

Tomasz Hinc jako jedną z propozycji usprawnienia monitoringu suszy w Zachodniopomorskiem wskazuje budowę stacji meteorologicznych – na początek chociażby po jednej w powiecie.

Stacje pogodowe mają stanąć w ciągu 2 lat w każdym powiecie. Postawienie stacji to koszt maksymalnie 40 tys. zł, a IUNG może włączyć do swojego systemu wszystkie stacje, które spełniają standardy – tłumaczył wojewoda.

Rolnicy z powiatu pyrzyckiego są tak zdesperowani, że sami wraz z izbami rolniczymi chcą dołączyć się do budowy stacji, jeśli tyko wojewoda im dołoży pieniędzy. Najbliższa stacja pomiarowa znajduje się w Barzkowicach, ale z Pyrzyc to ponad 50 km. Jest też stacja w Tucznie, ale to jeszcze dalej. Według tego, co podaje IUNG w 2012 roku na terenie województwa zachodniopomorskiego było łącznie 18 stacji meteorologicznych, z czego większość usytuowanych w północno-wschodniej części województwa. Jednak nie wszyscy rolnicy są przekonani, że budowa stacji meteorologicznych rozwiąże problem monitoringu suszy. 

Miarą suszy są osiągnięte plony, żadna stacja, nawet jak będzie ich więcej, nie pomoże w szacowaniu strat. Na jednym polu może trochę popadać, a obok już nie, tego stacja nie uwzględni – komentowali niektórzy. 

Rolnicy czekają na reakcję ministra Ardanowskiego jak na zbawienie. Czasu na złożenie wniosków o pomoc suszową coraz mniej. 

Magdalena Szymańska
Zdjęcia: Paweł Kuroczycki (x2), Tomasz Światłowski

 

 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. listopad 2024 22:27