Miastowi nie rozumieją i nie lubią rolników-sąsiadów
To co kiedyś było normą na wsi, dziś staje się powodem nieporozumień między „starymi", a "nowymi” mieszkańcami wsi. Napływowym na wsi przeszkadza wszystko co burzy ich wyobrażenie na temat mieszkania na obszarach wiejskich.
Zamiast głosu skowronku i odległego brzęczenia pszczół słyszą praca maszyn rolniczych, w tym kombajnów, którymi rolnicy muszą zbierać zboże nawet nocą, aby wykorzystać odpowiednią pogodę. Na dodatek, w pobliskich gospodarstwach są utrzymywane zwierzęta, które nie dość że muszą, to na dodatek mają czelność emitować aromaty inne niż zapach fiołków. A już białej gorączki miastowi dostają, kiedy rolnik wywozi na pole obornik czy gnojowicę.
Przykłady można mnożyć, a o kilku z nich, chociażby o oskarżeniach ws. zakłócania ciszy nocnej przez rolników, pisaliśmy w naszym portalu dla rolników wielokrotnie. Powodem rosnącej liczby skarg na rolników, staje się popularna w ostatnich latach migracja z miast do wsi, która jest ucieczką od miejskiego zgiełku i niewielkich mieszkań. Problemy z "nowymi" mieszkańcami obszarów wiejskich dotyczą całkowitego niezrozumienia prowadzenia działalności rolniczej.
Miastowi wzywają policję, aby ukarała rolnika w kombajnie za zakłócanie ciszy nocnej
Największa burza na temat żniw toczy się oczywiście w Internecie i mediach społecznościowych, gdzie to na wielu grupach dla mieszkańców danego rejonu pojawiają się najczęściej anonimowe skargi, że na przykład rolnik w czasie żniw kosi zboże w nocy, a hałas nie pozwala spać.
– Około godziny 23.00 zostałem przegoniony z własnego pola przez osobę mieszkającą w pobliżu. Kobieta wygoniła mnie, twierdząc, że rolnicy to niepotrzebni ludzie, którzy tylko zanieczyszczają wieś i pracują po nocach – wspomina jeden z rolników i Czytelnik Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Inni idą o krok dalej – wzywają policję i skarżą się na zakłócanie ciszy nocnej, że jeździ ciągnik, bo rolnik przewozi słomę na przyczepie, która spadła na drogę i ją zaśmieca. Nie zawsze też rolnicy mogą liczyć na wyrozumiałość policji i otrzymują mandaty.
– Ludzie z miasta wybudowali się na wsi i chcą o 22 mieć ciszę, tymczasem ja o 22 mam jeszcze z godzinę albo dwie koszenia i nie będę kończył, zwłaszcza że pogoda jest, jaka jest – tłumaczył Tomasz Szulc, rolnik z Wielkopolski, który musiał tłumaczyć się policjantom, dlaczego pracował na polu po 22.00.
Policja wezwana do gospodarstwa, bo... kogut piał za głośno
Przed rokiem opisywaliśmy sprawę spod Jarocina w Wielkopolsce. Ponad 60-letni rolnik z Roszkowa zyskał nowych sąsiadów. Szybko doszło do konfliktu, ponieważ rolnik od 30 lat zajmował się chowem drobiu, a nowym mieszkańcom wsi się to nie spodobało. Okazało się, że piejący kogut miał przeszkadzać kobiecie spać. Jej mąż zażądał od rolnika likwidacji kurnika, a kiedy spotkał się z odmową... wezwał policjantów. Powód: kogut zakłóca ciszę nocną.
Na miejsce przyjechał dzielnicowy, który ustalił, że nikomu poza tym jednym małżeństwem pianie koguta nie przeszkadza i nikt inny nie uskarża się na rolnika. Ostatecznie jarocińska policja odmówiła wszczęcia postępowania ze względu na brak cech wykroczenia.
Rolnicy ciągani po sądach za to, że wykonują pracę. A z ich żywności korzysta każdy
Jeżeli rolnik nie przyjmie mandatu, musi liczyć się, że sprawa trafi do sądu i będzie się tam ciągnąć przez długi czas. Przykładem może być chociażby Henryk Król, rolnik spod Wrocławia, którego sąsiedzi oskarżyli, że nie pozwala im spać, bo suszy kukurydzę.
Jednak w ostatnim czasie rolnicy dostali do ręki ważny argument. Najpierw wrocławski sąd przyznał prawo Henrykowi Królowi do wykonywania swojej pracy, także po godz. 22.00.
Następnie w czerwcu 2022 roku Sąd Rejonowy dla Lublina-Wschód zajął się sprawą rolnika, który był oskarżony, że po godz. 22.00 kosił zboże. Oto jakie orzeczenie wydał skład sędziowski:
„Zachowanie rolnika polegające na wykonywaniu rutynowych prac polowych w porze nocnej nie zawiera znamion wykroczenia i jest zgodne z prawem” (art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń – zakłócanie nocnego spoczynku). W ocenie sądu, praca rolnicza nie jest czynem społecznie szkodliwym, a tym samym zakłóceniem porządku publicznego lub wybrykiem. Jest efektem koniecznej działalności gospodarczej, notabene potrzebnej ogółowi społeczeństwa.
Co istotne, podobne zdanie wyraził Sąd Najwyższy już w 2018 roku. Więcej na ten temat w artykule: "Czy rolnikowi podczas żniw wolno pracować po zmroku i w nocy?".
Wykażcie więcej zrozumienia dla pracy rolnika
Wyrok z czerwca 2022 roku oraz wcześniejsze orzeczenie Sądu Najwyższego dają nadzieję, iż takie kuriozalne sytuacje nie będą miały miejsca tak często. Policjanci będą mogli uznawać pracę w polu w nocy za konieczność, a nie wykroczenie.
A do mieszkańców wsi, którzy niedawno sprowadzili się na obszary wiejskie, mamy apel: wykażcie proszę więcej zrozumienia dla specyfiki pracy rolnika. Czyż nie chcecie cieszyć się świeżym i pysznym chlebem na śniadanie? Mieć pod dostatkiem owoców i warzyw z lokalnego rynku? Zrezygnujecie z kotleta schabowego albo jogurtu, bo świnia albo krowa Wam brzydko pachnie?
Na te i podobne pytania odpowiedzcie sobie sami.
Natalia Marciniak-Musiał
fot. Envato