Rolnik nie dostawł odszkodowania za wybite z powodu ASF świnie
Sprawa Krzysztofa Stefaniaka z Dysa pod Lublinem rozpoczęła się latem 2019 r. W lipcu 2019 r. w jego gospodarstwie zaczęły padać świnie. Lekarze weterynarii stwierdzili ASF. Był to duży cios, gdyż rolnik zajmował się chowem świń od 1981 roku, kiedy to jako 17-letni chłopak przejął prowadzenie gospodarstwa.
Pan Krzysztof wystąpił o odszkodowanie, którego nie otrzymał, bo lekarze twierdzili, że nie spełnił jednego z wymogów bioasekuracji. Do gospodarstwa można było wjechać dwoma bramami. W jednej z bram była niecka z płynem dezynfekcyjnym, przy drugiej bramie używał jedynie urządzenia do dezynfekowania samochodów.
Rolnik walczy o to odszkodowanie w sądzie.
Na rolnika nałożono mandat, ponieważ doszło do rozbieżności co do własności świń
Jak wyjaśnia Stefaniak, podczas likwidacji ogniska ASF pojawiły się rozbieżności w ocenie, czy wszystkie jego świnie były zakolczykowane. Jak twierdzi, inspektorzy z powiatu nie stwierdzili uchybień. Znalazła je za to inspekcja z województwa. W wyniku tego został ukarany grzywną 500 zł.
Rolnik nie czuł się winny i odmówił przyjęcia mandatu. Stwierdził, że nie będzie płacił za niepopełnione wykroczenie, gdyż zdecydowana większość jego świń kolczyki posiadała.
Rolnika nie stać na opłacenie grzywny, więc ma trafić do więzienia
Druga sprawa to fakt, że nie ma z czego zapłacić grzywny, bo nie otrzymał odszkodowania za wybicie ponad 300 świń i został ze spłatą kredytu na budowę chlewni. W czwartek 9 grudnia do rolnika przyszło z sądu pismo wzywające do stawienia się w areszcie 22 grudnia „celem odbycia 10 dni zastępczej kary aresztu”. W więzieniu spędzi więc święta Bożego Narodzenia.
- Specjalnie dostałem termin do odbycia kary w czasie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, żebym zapłacił gę grzywnę. Ale z czego. Zostałem okradziony, bez pieniędzy, a kredyty muszę spłacać - mówi rolnik.
A jego żona dodaje, że nawet gdyby mieli pieniądze, to też by nie zapłacili kary, ponieważ czują się niewinni.
Rolnik nie czuje się winny i twierdzi, że mandatu nie zapłaci.
Rolnika trafi za kraty mimo, że ma cukrzycę i bajpasy
Jest przygotowany na więzienie, musi tylko odwiedzić lekarza, bo jego stan zdrowia jest bardzo zły. Rolnik ma cukrzycę i poważne problemy z sercem: jest po zawale i ma bajpasy.
Do więzienia zawiezie go syn, ponieważ Pan Krzysztof ma także kłopoty ze wzrokiem.
- Będą mieli ze mną więcej problemów niż te pieniądze warte, bo muszą zabezpieczyć i insulinę, i leki. Wezmę tylko od kardiologa zaświadczenie, żeby wiedzieli jaki leki muszą zabezpieczyć - dodaje gospodarz.
W piątek 10 grudnia Krzysztofa Stefaniaka mają odwiedzić działacze AgroUnii wraz z Michałem Kołodziejczakiem.
Krzysztof Janisławski