Z ASF nie poradził sobi rząd Tuska, nie radzi rząd Morawieckiego
Pamiętamy jak za poprzedniej koalicji PO-PSL powieziono z ministerstwa rolnictwa sympatycznego Stanisława Kalembę, bo nie potrafił sobie poradzić z ASF. Zaś na jego miejsce powrócił umoczony aferą taśmową przez Władysława Serafina: Marek Sawicki, który obiecał Donaldowi Tuskowi, że szybko zrobi porządek z ASF-em. I owe szybkie robienie porządków z tą zarazą trwa do dzisiaj. Powiedzmy sobie szczerze, jest to wojna, na którą nie ma pieniędzy ani armii. Zaś władze Zjednoczonej Prawicy po prostu nie rozumieją uzasadnionego gniewu – także z powodów ekonomicznych – rodzimych producentów trzody chlewnej. Coś nam się zdaje, że z ASF porządek zrobi dopiero Sylwia Spurek, gdy zostanie ministrem rolnictwa (ma sporo do powiedzenia na jego temat) i będzie to rozwiązanie skuteczne. Spurek zlikwiduje produkcję trzody, a wraz z nią ASF. Na pocieszenie dostaniemy wegańskie burgery. Podobny los czeka producentów wołowiny i mleka.
Rząd powinien rozmawiać z rolnikami, ale przede wszystkim z AgroUnią
Apelujemy do rządzących: z liderem AgroUnii Michałem Kołodziejczakiem trzeba konkretnie rozmawiać i zapoznać się z rozwiązaniami dotyczącymi ASF-u prezentowanymi przez wykształconych praktyków – trzodziarzy. Wszak są nimi najczęściej młodzi ludzie. Rząd Zjednoczonej Prawicy powinien się też przygotować, oczywiście w kwestii merytorycznych a nie siłowych argumentów, na gniew rolników z racji spadającej z miesiąca na miesiąc opłacalności produkcji mleka. Krowiarze bowiem już wiedzą, że cena skupu mleka w niewielkiej części zależy od zarządu i rady nadzorczej. Bo mają na nią zasadniczy wpływ warunki makroekonomiczne. I to do rządu należy przygotowanie realnych działań osłonowych dla polskiego mleczarstwa. A gniew producentów mleka będzie zapewne znacznie większy i szerszy niż trzodziarzy.
ASF już u naszego zachodniego sąsiada. W kolejce kraje Beneluksu?
Na zakończenie trzeba odnotować, że Niemcy zaliczyli dwa pierwsze ogniska ASF u świń. Zauważyliśmy, że np. eksperci z krajów Beneluksu pocieszają się, iż dobrze zorganizowane niemieckie państwo poradzi sobie z chorobą. Holendrzy i Belgowie dobrze wiedzą, że będą następni. Pamiętamy, jak kiedyś napisaliśmy, że ASF zatrzyma się dopiero na Atlantyku… Ale wówczas władze państw starej Unii – jak i Bruksela – były przekonane, że ASF nie przekroczy Odry!
Paweł Kuroczycki i Krzysztof Wróblewski
redaktorzy naczelni Tygodnika Poradnika Rolniczego
fot. K. Szałaj