Wilki grasują na Podkarpaciu. Pożarły już psa niejednego rolnika
Janusz Burnat mieszka w Pielni z dziada pradziada. Zajmuje się hodowlą bydła mlecznego, mleko odstawia do Mlekovity, oddziału w Sanoku. Jest też strażakiem ochotnikiem.Opowiada, że gdy we wtorek rano 19 kwietnia wyszedł z domu, Reksa nie było koło budy. Hodowca po śladach krwi dotarł do oddalonego i ustronnego miejsca w zaroślach. Znalazł tam poszarpane szczątki swojego zwierzęcia.
Kilka dni wcześniej swojego psa w takich samych okolicznościach i niemalże w tym samym miejscu stracili sąsiedzi Janusza Burnata.
– Po tym jak wilki zagryzły i zjadły psa sąsiadów, który był znacznie większy od mojego, przez pewien czas zamykałem Reksa na noc. I już pierwszej nocy, gdy został na dworze wilk przyszedł po niego…
Rolnik zaprowadził nas na miejsce, gdzie jeszcze widać ślady po uczcie drapieżników. Po przejściu strumienia, w zaroślach, pokazuje ślady pozostałe po obu psach.
Najpierw pies, potem jałówka. Gospodarze obawiają się o swoje bydło
– Ale wilki zabijają nie tylko psy. Kilka kilometrów stąd zaatakowały kiedyś jałówkę – mówi. – Spotkanie z takim zwierzęciem to nie przelewki. Ludzie się boją. Niektórzy w naszej wsi obawiają się teraz chodzić do lasu.Nasz Czytelnik podkreśla, że w okolicy nie brakuje dzikich zwierząt, są rysie i właśnie wilki. Wilki to gatunek chroniony, ale w uzasadnionych przypadkach wójt gminy może starać się o zgodę na odstrzał. Tak np. było w ub. roku w Solinie, gdzie wójt o taką zgodę wystąpił.
– Wilki nie powinny być pod ochroną – mówi tymczasem Janusz Burnat. – Kogoś, kto to wymyślił, wysłałbym nocą do lasu, niech sobie z nimi radzi sam gołymi rękami.
Będzie odstrzał wilków? Gmina może o taki wystąpić
Urząd Gminy w Zarszynie nie zdecydował się na razie na taki ruch, jak urzędnicy z Soliny. Ale na swojej stronie internetowej zamieścił informacje dla mieszkańców z apelem o zabezpieczanie swoich zwierząt w związku z dwoma stwierdzonymi niedawno przypadkami zagryzienia psów przez wilki w Pielni.– Dwadzieścia lat ochrony wilka zrobiło swoje – mówi Andrzej Piotrowski, sekretarz gminy Zarszyn. – Dawniej na naszych terenach nie spotykało się tych zwierząt, teraz ich nie brakuje. Bywa, że atakują psy, notujemy również ataki na bydło. Dochodziło do tego m.in. w przypadku hodowli prowadzonej przez Zakład Doświadczalny Instytutu Zootechniki PIB Odrzechowa.
Wilki polują na zwierzynę leśną ale i hodowlaną
Bardzo zmniejszyła się populacja saren, na które wilki polują. Wilki grasujące w Bieszczadach dają się we znaki mieszkańcom nie tylko Pielni. W ub. roku w Rabem zaatakowały i zagryzły konia. W Bandrowie Narodowym zaatakowały w kilku gospodarstwach. Straty to: dwie jałówki, źrebak i dziesięć owiec. A w Hoszowie jednej nocy zabiły kilkanaście psów.Bez odszkodowania - informuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie
Nasz Czytelnik zgłosił sprawę zagryzienia swojego psa na policji. Skontaktował się też z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Informacja, którą tam otrzymał zbulwersowała go. Niestety, polskie prawo nie przewiduje odszkodowania w przypadku zabicia przez wilka psa niepochodzącego z hodowli. Co innego jeśli zakup psa jest udokumentowany i można określić jego wartość.Gdyby pies przeżył to kwestie finansowe wyglądałyby inaczej
Można natomiast starać się o pieniądze na leczenie weterynaryjne, w przypadku gdy pies, także zwykły kundel, zostanie przez dzikie zwierzę poraniony. Można też starać się o refundację kosztów utylizacji zabitego przez wilka psa, także w przypadku, gdy dotyczy to zwierzęcia nierasowego. Pan Janusz jest zdania, że to kolejny nieżyciowy przepis, który powinien zostać zmieniony. – Proszę powiedzieć, a jakie to ma znaczenie czy wilki zjedzą psa rasowego czy nierasowego? Czy ten drugi jest jakiś gorszy?Krzysztof Janisławski
fot. K. Janisławski