- Państwo skupi świnie z czerwonej strefy ASF na potrzeby rezerw strategicznych. Premier podpisał decyzję w tej sprawie - taką informację przekazało nam właśnie ministerstwo rolnictwa.
- Na wniosek Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Prezes Rady Ministrów 29 września br. wydał decyzję Nr 324/R/21 w sprawie utworzenia rezerw strategicznych produktów rolno-spożywczych – poinformował nas Dariusz Mamiński z Departamentu Informacji i Komunikacji Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Jak wyjaśnia przedstawiciel resortu, mięso ma pochodzić ze świń utrzymywanych w gospodarstwach rolnych położonych w strefie czerwonej.
- Chodzi o obszary objęte ograniczeniami III określonymi w załączniku I do Rozporządzenia Wykonawczego Komisji (UE) 2021/605 z 7 kwietnia 2021 roku – wyjaśnia Mamiński.
Ile świń ze stref ASF skupi rząd? Jaka będzie cena skupu?
Ile dokładnie mięsa wieprzowego planuje skupić rząd i w jakiej cenie, tego na razie nie wiemy, bo te dane są niejawne.
Ale udało nam się ustalić, że do Agencji Rezerw Strategicznych ma trafić mięso z czerwonych stref w elementach i całkowicie odkostnione. Będzie to schab bez kości, karkówka bez kości, łopatka oraz szynka – te dwie ostatnie pozycje bez golonki, skóry i kości.
Co do ceny, ARS informuje jedynie, że świnie muszą być skupione w cenie nie niższej niż:
- cena zakupu netto masy poubojowej ciepłej w odpowiedniej klasie skali klasyfikacji EUROP w regionie, w którym świnie zostały nabyte, lub
- średnia cena netto dla wszystkich klas w masie żywej w regionie, w którym świnie zostały nabyte,
Cena ta zostanie ustalona na podstawie cen publikowanych przez ministerstwo rolnictwa na tydzień przed skupem.
Agencja Rezerw Strategicznych już szuka chętnych zakładów mięsnych
Wiemy też, że Agencja Rezerw Strategicznych od dziś rozpoczęła poszukiwania zakładów, które takie mięso dostarczą. Chętni mają czas na zgłoszenie się tylko do 12 października.
Cała operacja ma się zakończyć jeszcze w tym roku.
Hodowcy: niech się premier cmoknie w nos
Ale rolnicy wcale nie cieszą się z zapowiadanej interwencji, choć jeszcze kilka tygodni temu walczyli o jej uruchomienie. Dziś jednak twierdzą, że nie zarobią nawet złotówki więcej dzięki temu mechanizmowi. Świnie w czerwonej strefie są bardzo tanie, więc na ich skupie obłowią się co najwyżej zakłady mięsne.
– Premier Morawiecki to szczwany lis. Teraz uruchamia skup, jak ceny w strefach tak spadły, że zakłady zwęszyły interes i kupują na potęgę. Dziś cena za kg tucznika wynosi 3,30 – 3,50 zł. Na kolejny tydzień szykują się obniżki, więc te stawki spadną jeszcze do 3 zł. My dziś nie mamy problemów ze sprzedażą, my dziś mamy dramatycznie niskie ceny. Premier to wie, ale gra pod publikę. A my chcemy, żeby nam wreszcie strefę czerwoną uchylił. I żeby nam zrekompensował różnice w cenie w stosunku do białych stref na normalnych zasadach. Przecież ta pomoc na wyrównanie cen z Programu pomocowego dla producentów trzody to kpina i loteria. Algorytmy są tak ustawione, że jeden dostanie 300 zł, a drugi 15 zł. Morawiecki niech nie udaje świętego i niech się cmoknie w nos – mówi w rozmowie z nami Paweł Fryczka, hodowca z gm. Czarnocin, pow. piotrkowski.
Podobne zdanie na ten temat ma Piotr Kamiński, hodowca z woj. warmińsko-mazurskiego. Zaznacza, że decyzja o skupie interwencyjnym została podjęta za późno.
- Jeszcze kilka tygodni temu nie mogliśmy sprzedać świń, ale teraz handel się odkorkował. Więc skup świń z czerwonych stref na niewiele się zda rolnikom, jeśli będzie w cenie 3, czy nawet 4 zł/kg. To żaden interes dla nas. Chcielibyśmy po prostu stabilizacji i gwarancji, że jeśli wyhodujemy świnię, to ją sprzedamy z zyskiem. Na ten moment każdy z hodowców żyje w wielkiej niepewności. I wielu z nich przestanie zajmować się produkcją trzody, bo dokładać do tego interesu nie ma już z czego – wyjaśnia Kamiński.
Kamila Szałaj