Radosław Nowicki z Łazów przez około 20 lat zajmował się hodowlą koni małopolskich, od których odchowywał i sprzedawał źrebięta. Stado maksymalnie liczyło 14 koni.
– Uczestniczyłem także w programie ochrony zasobów genetycznych ras rodzimych, w ramach którego utrzymywałem 5 klaczy małopolskich. Gdy zdrowie przestało mi pozwalać na jazdę konną, stopniowo rezygnowałem z hodowli koni szlachetnych. Rozważałem zmianę profilu na konie zimnokrwiste, ale ostatecznie zdecydowałem się na owce – mówi Radosław Nowicki.
Lepsze od wrzosówek
Gospodarz w sierpniu 2018 roku kupił stado 66 kotnych matek rasy polska owca nizinna odmiany uhruskiej, które objęte były programem ochrony zasobów genetycznych. Spośród urodzonych w pierwszym sezonie jagniąt 10 jarek zostawił na remont stada, a pozostałą młodzież sprzedał.
– Owce są proste w obsłudze i dlatego zdecydowałem się na te zwierzęta. W sumie zasady ich utrzymania nie są bardzo skomplikowane i szybko można je opanować. Odmianę uhruską wybrałem dlatego, że jest odporna na choroby i najpopularniejsza na naszym terenie. Nie chciałem wrzosówki, bo z tej rasy nie ma za bardzo ani wełny...