Po sztucznie nadmuchanej tzw. aferze leżakowej dla krajowych producentów żywca wołowego nastały gorsze czasy.
Choć bydło staniało ogólnie na rynku europejskim, na co wpłynęły również czynniki sezonowe, nie można wykluczyć tutaj też działań spekulacyjnych. Analitycy rynkowi bliżsi praktyki oceniają, iż jedynym skutecznym sposobem na uniezależnienie się od wahań cen jest obniżka kosztów produkcji.
Ceny skupu byków spadły o ponad 15%! Ceny krów i młodego bydła niższe o kilkanaście procent
Według danych resortu rolnictwa w połowie czerwca ceny bydła były niższe o 11,4% względem poprzedniego roku. Największe różnice, podobnie jak w Unii, dotyczą byków.
Ceny byków w porównaniu z analogicznym okresem 2018 r. spadły o 15,7%. Potaniały również krowy (–10,6%) i młode bydło (–12,7%). Co jednak ciekawe, najmniejszy spadek dotyczy jałówek, które staniały o 3,4%.
Jak wskazuje BNP Paribas, Polska nie jest jedynym krajem, w którym ceny wołowiny uległy obniżkom. Istotnie spadły one również w Niemczech czy Holandii. Ponieważ około 90% polskiej wołowiny trafia na eksport, sytuacja na rynkach eksportowych ma dużo większy wpływ na ceny niż popyt krajowy.
Na początku czerwca br. w UE cena żywca wołowego była o 4,8% niższa wobec poprzedniego roku. Byki były tańsze o 7%, jałówki o 4%, krowy o 3,5%, młode bydło o 1,1%, a młode byczki o 4%. Żywe zwierzęta natomiast w odniesieniu do cieląt ras mlecznych staniały o 16,6%, natomiast ras mięsnych zdrożały o 2,6%.
Sytuacja cenowa żywca wołowego może się poprawić w wyniku czynników sezonowych pod koniec roku.
Według danych GUS w pierwszych czterech miesiącach 2019 r. ubój przemysłowy bydła ogółem był o 4,8% mniejszy niż rok temu (fot. Magdalena Szymańska)
dr Magdalena Szymańska