Jak WIR ocenia nową WPR i ekoschematy?
Część rolników niepokoi się tym, że już niebawem o dopłaty bezpośrednie będą wnioskowali w ramach nowej Wspólnej Polityki Rolnej. Zastanawiają się, czy ekoschematy to szansa na realne wsparcie dla gospodarstw. Temat podjęła Wielkopolska Izba Rolnicza, której przedstawiciele podczas spotkań z rolnikami usłyszeli wiele pytań na ten temat.
- W moim przekonaniu jest to kwestia policzenia kosztów i korzyści z danego ekochematu oraz dopasowania go do profilu produkcyjnego oraz warunków przyrodniczych i glebowych danego gospodarstwa rolnego - napisał na stronie WIR Andrzej Przepióra.
WIR przyjrzała się kilku ekoschematom, między innymi tym oferującym wsparcie na rośliny miododajne czy biologiczną ochronę upraw. Przeanalizowano potencjalne zyski i koszty, które poniesie rolnik, na tej podstawie szacując potencjalną atrakcyjność programów.
Ile rolnik może zarobić na roślinach miododajnych?
W przypadku ekoschematu wspierającego sianie roślin miododajnych, jak szacuje WIR, rolnik może otrzymać płatność na poziomie 1264 zł/ha. Kwota ta może ulec zmianie w zależności od wahań kursu euro. Decydując się na siew roślin miododajnych, rolnik równocześnie straci jednak potencjalny zysk z hektara, który mógłby uzyskać, siejąc tam np. zboże. WIR szacuje, że ten zysk mógłby osiągnąć poziom od 700 zł (dla pszenicy ozimej) do nawet 4000 zł (dla buraka cukrowego). Nawet przy uwzględnieniu kosztów produkcji rolnej, dla niektórych roślin zysk z tradycyjnej uprawy jest wyższy niż przy ekoschematach.
Rolnik powinien także wziąć pod uwagę, że gdy w kolejnych latach będzie chciał wrócić na danym polu do uprawiania np. zbóż, prawdopodobnie poniesie wyższe koszty w związku z większym zachwaszczeniem obszaru. W związku z tym, WIR oceniła ten ekoschemat jako nieatrakcyjny dla rolnika i zaleciła rozważenie go tylko w przypadku gleb, które dają niski plon z hektara.
Biologiczna ochrona upraw – czy warto inwestować w ten ekoschemat?
Dopłaty w ramach biologicznej ochrony upraw to około 423 zł/ha. Rolnik musi jednak ponieść koszty zakupu takiego środka i przeprowadzenia zabiegu – w tej chwili nie wiadomo, ile dokładnie to kosztuje. W razie jego niepowodzenia, gospodarz będzie musiał wydać kolejne pieniądze na powtórzenie zabiegu, tym razem środkami konwencjonalnymi.
Zdaniem WIR, ten ekoschemat może okazać się atrakcyjny. Rolnik powinien jednak przeanalizować koszty ochrony biologicznej i konwencjonalnej dla swojej uprawy i na tej podstawie podjąć indywidualną decyzję.
Prowadzenie produkcji roślinnej w systemie Integrowanej Produkcji Roślin
Kolejny ekoschemat, który WIR wzięła pod lupę, to prowadzenie produkcji roślinnej w systemie Integrowanej Produkcji Roślin. W jego ramach można otrzymać 1 372 zł/ha dopłaty. By móc dostać te pieniądze, rolnik musi wziąć udział w szkoleniu, trwającym 2 dni i kosztującym 500 zł, oraz przejść proces certyfikacji, którego koszty zostaną mu zwrócone.
“Dodatkowe koszty mogą wynikać z nieco trudniejszych wymagań, co do samej technologii produkcji w porównaniu do produkcji konwencjonalnej. To jest bardziej złożona analiza dotycząca poszczególnych upraw. Jeśli założymy, że dla pszenicy ozimej te koszty będą o 5% wyższe to daje to kwotę około 400 zł/ha” - szacują przedstawiciele WIR.
W przypadku tego ekoschematu trudno szacować jednoznacznie jego opłacalność, ponieważ zysk stanowi także pozyskanie certyfikatu “Intgerowanej produkcji”, który może przełożyć się na przyszłe powodzenie rolnika na rynku certyfikowanej ekologicznej żywności.
Praktyka wymieszania obornika jako część ekoschematu
Realizowany w ramach ekoschematu "Rolnictwo węglowe" program wymieszania obornika w ciągu 12 godzin od aplikacji wzbudził znaczny entuzjazm WIR. W tym przypadku nie chodzi jednak o zyski pieniężne, gdyż te są stosunkowo niewielkie: 200 zł/ha. WIR podkreśla jednak, że dzięki odpowiedniej logistyce i współpracy rolników, która jest zyskiem samym w sobie, możliwe będzie zmniejszenie strat azotu. To z kolei dobra wiadomość, gdy analizuje się ceny nawozów. Z tego powodu Izba sugeruje, że warto zainteresować się tym ekoschematem.
Czy dobrostan loch przyniesie rolnikowi realny zysk?
Ostatni ekoschemat, któremu przyjrzała się WIR, to dobrostan loch w wariancie zwiększenia powierzchni bytowej o 20 proc. Rolnik otrzyma wówczas 3,9 pkt do każdej lochy, co oznacza dopłatę w wysokości 390 zł rocznie.
“Załóżmy, że w gospodarstwie utrzymywanych jest 30 loch w cyklu zamkniętym. Realizacja wariantu, jeśli nie mamy dodatkowej powierzchni i nie chcemy inwestować spowoduje spadek obsady o 20% - czyli o 6 loch. A zatem do pozostałych 24 loch otrzymamy dopłatę w wysokości 9 360 zł. Po stronie kosztów musimy wyliczyć spadek dochodu wynikający z mniejszej obsady. Zakładając, że sprzedajemy 24 tuczniki od 1 lochy, to różnica w sprzedaży wyniesie 144 sztuki. Dalej zakładając, że w dzisiejszych realiach, rolnik w cyklu zamkniętym jest w stanie zarobić około 30 gr na 1 kg żywca, to w wyniku rozrzedzenia stada zyski spadną nam o około 5 184 zł rocznie. Porównując to z dopłatą dobrostanową, nasz przychód będzie większy o około 4 176 zł” - opisuje WIR.
Po stronie korzyści Izba stawia potencjalne mniejsze zużycie leków i antybiotyków wynikające z mniejszej obsady, jednak ogółem ten ekoschemat został uznany za nieatrakcyjny w warunkach wysokiej opłacalności chowu świń.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements
dane: WIR