Liczba stad w Polsce spada
Jak informuje Wielkopolska Izba Rolnicza (WIR), od początku roku 2021 do 1 lutego 2022r. zlikwidowano w Polsce prawie 34 tys. stad trzody chlewnej. Główną przyczyną tego spadku była walka z ASF, jednak producenci musieli zmagać się także z rosnącymi cenami produkcji, na które składały się między innymi ceny pasz i energii. Do tego doszły problemy z eksportem i trudności finansowe. Efektem tego, na początku lutego w Polsce było mniej niż 70 tysięcy stad świń. Choć tendencja spadkowa obserwowana jest od lat, obecny wynik jest najniższy w ciągu ostatnich 20 lat.
Rolnicy: pomoc od KE? Rychło w czas
Dramatyczna sytuacja na rynku trzody spędzała rolnikom sen z powiek już od dawna. Niska opłacalność produkcji sprawiła, że organizacje producenckie pod koniec 2021 roku apelowały o pomoc. I wsparcie pojawiło się - w momencie, gdy sytuacja na rynku wreszcie drgnęła i zaczęła się przesuwać w dobrą stronę. Komisja Europejska zdecydowała się uruchomić dopłaty w połowie marca, kiedy ceny skupu żywca odbiły, sięgając 8,5 zł/kg w klasie E. Niewielkie podwyżki cen w skupie można było zaobserwować już w lutym, a 14 marca osiągnęły poziom 6,52 zł/kg.
Bilans zysków i strat
W ostatnim czasie producenci trzody chlewnej nie mieli wielu okazji do szacowania zysków. W lutym dla gospodarstwa produkującego 1000 tuczników, zarówno w cyklu otwartym, jak i zamkniętym, notowano duże straty: w pierwszym przypadku strata wyniosła 119,8 tys. zł przy koszcie produkcji 603 zł/szt., w cyklu zamkniętym sięgała zaś nawet 248 tys. zł przy koszcie wyprodukowania tucznika sięgającym 732 zł.
W marcu sytuacja jest minimalnie lepsza. Przy produkcji rzędu 1000 sztuk, strata szacowana jest na 100 tys. zł przy koszcie produkcji tucznika wynoszącym 894 zł/szt w cyklu otwartym. W cyklu zamkniętym zysk wynosi 50 tys. zł przy koszcie produkcji 843 zł/szt.
- Niestety, pomimo nagłego wzrostu cen skupu żywca wieprzowego w naszym kraju, bardzo ciężko pokryć rosnące w zatrważającym tempie koszty produkcji, które związane są nie tylko z coraz wyższymi kosztami paliwa i energii, inflacją, ale także z wysokim tempem wzrostu cen zbóż na światowych rynkach. Prognozuje się, że taka sytuacja może doprowadzić do kolejnych już wzrostów cen mięsa na półkach sklepowych – komentuje sytuację WIR.
PolPig: ten program dopłat jest nieefektywny
Długo wyczekiwana reakcja ze strony Komisji Europejskiej przypadła więc w momencie, gdy producenci trzody chlewnej po raz pierwszy od miesięcy dostrzegli światełko w tunelu. Jednak i w tej sytuacji przemyślane wsparcie byłoby godne pochwały. Problem w tym, że decyzja KE nie przełoży się realnie na pomoc dla hodowców, ale dla przetwórców. Sytuację skomentował Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej PolPig.
“Skoro cena skupu żywca w ciągu ostatniego miesiąca szybko się odbudowuje (ostatnie notowania tuczników 8,50 zł/kg kl. E) i dalej będzie rosła, to wydaje się, że pomoc producentom świń jest mocno spóźniona. Komisja Europejska wychodząc obecnie z taką propozycją zamierza wspierać nie hodowców, a przetwórców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji i nie mogą przełożyć szybko rosnących cen żywca na ceny produktów w sieciach handlowych.” - możemy przeczytać w oświadczeniu Związku.
PolPig nazwał propozycję wsparcia ze strony KE nieefektywną i zaproponował własny program.
Polska wieprzowina wesprze Ukrainę?
Związek proponuje, by zamiast dopłacać do przechowania wieprzowiny, przekierować pieniądze na:
- przekazanie produktów wieprzowych uchodźcom z Ukrainy, którzy z powodu wojny znaleźli się na terenie wielu krajów Unii Europejskiej;
- wysyłanie wieprzowiny na Ukrainę dla potrzebującej ludności cywilnej oraz walczącej armii ukraińskiej.
“Jesteśmy przekonani, że w ten sposób środki zaplanowane na pomoc dla branży zostaną wykorzystanie bardziej racjonalnie, gdyż zwiększymy konsumpcję, poprawimy sytuację na rynku unijnym, a co najistotniejsze pomożemy przetrwać ludności ukraińskiej dramatyczny okres wojny. Trudno zrozumieć planowane działania KE, w których zamierza się dopłacać do wieprzowiny przechowywanej przez wiele miesięcy w prywatnych magazynach w sytuacji, w której ludzie dotknięci wojną mają trudności z pozyskaniem żywności.” - uzasadnia swoje stanowisko PolPig.
Z.Ć.
fot. Pixabay