Kiedy możemy uznać, że nasze stado boryka się z problemem mastitis? Co jest podstawą dobrej profilaktyki zapaleń wymienia i kiedy stosować antybiotyki podczas zasuszania? Na te i inne pytania w rozmowie z Andrzejem Rutkowskim odpowiada Monika Ruskowska – lekarka weterynarii zarządzającym jednym z dużych stad mlecznych na Podlasiu i członkini stowarzyszenia Stop Mastitis.
Jaki cel przyświecał powstaniu stowarzyszenia Stop Mastitis?
– Jest to stowarzyszenie skupiające głównie lekarzy weterynarii, założone kilka lat temu przez Michała Pochodyłę, na wzór inicjatyw podejmowanych zagranicą. Głównym celem jest propagowanie wiedzy na temat higieny doju i środowiska oraz jakości mleka, w myśl idei, aby zapobiegać, a nie leczyć, co wiąże się z ograniczeniem występowania mastitis, a co za tym idzie ograniczeniem stosowania antybiotyków. Wszystkie działania profilaktyczne, które podejmujemy zanim dojdzie do zapalenia wymienia są inwestycją, a leczenie należy już rozpatrywać w kategoriach straty. Trzeba też pamiętać, że skuteczność leczenia jest nie wyższa niż 60%. Zatem warto stworzyć zwierzętom takie warunki, w których wystąpienie mastitis będzie mocno ograniczone, oczywiście nie da się zupełnie wyeliminować zapaleń wymion.
Jaki próg oznacza, że stado mleczne ma problem z mastitis?
–
Taki próg to powyżej 2% przypadków w miesiącu. Jeśli mamy 100 krów i w miesiącu notujemy 2 przypadki mastitis, czyli 24 przypadki w roku to nic złego się nie dzieje, można powiedzieć, że mieści się to w normie. Natomia...