Po dwuletnim kryzysie pojawiła się nadzieja dla australijskich hodowców bydła
Ostatnie dwa lata były kryzysowe dla australijskiej hodowli bydła, a tym samym trudne dla produkcji mleka i wołowiny. W 2019 r. nastąpił największy od 10 lat spadek pogłowia w narodowym stadzie bydła. Największy wpływ miała na to kilkuletnia susza, niedobory pasz i powodzie, które nawiedziły niektóre regiony w 2020 r. Rolnicy masowo sprzedawali do ubojni i na eksport swoje bydło, a duży procent stanowiły cielaki i samice. Teraz sytuacja się odwróciła – rolnicy stawiają na odbudowę stad.
Według szacunków australijskiego stowarzyszenia MLA (Meat and Livestock Australia) przewiduje się wzrost pogłowia bydła w Australii o 2% (do poziomu 25,2 mln sztuk) w porównaniu do roku 2020 (24,6 mln sztuk), kiedy to liczba spadła do poziomu z lat 90. Z kolei powrót do liczebności z sezonu 2017/18, czyli ponad 26 mln sztuk narodowego bydła ma nastąpić dopiero w 2023 roku.
Sytuację poprawiły regularne i większe niż w ostatnich latach opady deszczu w całym kraju, a te wpłynęły na poprawę stanu pastwisk i mniejsze koszty paszy.
Pogłowie bydła w Australii będzie najniższe od 25 lat
MLA przewiduje, że rok 2021, po raz pierwszy od 25 lat, będzie rekordowo niski pod względem oferowanej ilości bydła na ubój. Tym samym, w porównaniu do roku 2020, liczba ta spadnie o 3%, czyli o 220 tys. sztuk, głównie o mniejsze przeznaczenie na rzeź cieląt i samic. Mimo tego, powinna wzrosnąć średnia masa ubojowa, ze względu na większy udział samców przeznaczonych na ubój.
Produkcja australijskiej wołowiny nie spadnie, a co więcej, ma wzrosnąć o 2 %. Jednakże wskaźnik eksportu ma spaść o 9 %, ze względu na mniejszą dostępność bydła.
Branża żywca wołowego odczuwa negatywne skutki pandemii koronawirusa, przez którą wiele rynków się zamknęło, a restrykcje dotknęły znacząco gastronomię. Świat powoli podnosi z koronakryzysu. A po pandemii zapotrzebowanie na wołowinę na pewno wzrośnie.
Nasuwa się pytanie: czy wzrost pogłowia w Australii spowoduje spadek cen żywca wołowego w Europie?
Nasuwa się pytanie: czy wzrost pogłowia w Australii spowoduje spadek cen żywca wołowego w Europie?
Oprac. Natalia Marciniak-Musiał
Zdjęcie: Pixabay