Nie słychać uporczywego hałasu typowego dla hederów ślimakowych
Rolnicy otrzymali możliwość sprawdzenia hedera John Deere RD35F o szerokości 10,7 metra. Konrad Pietrzak z miejscowości Sokoliniec (powiat choszczeński, woj. zachodniopomorskie) porównywał go z posiadanym tradycyjnym zespołem żniwnym 730X o szerokości 9,15 metra, który zawiesza na rotorowym kombajnie John Deere S780.
– Różnicę dało się zauważyć od razu, po przejechaniu kilku metrów. Masa była podawana do kombajnu sprawniej i płynniej. Nie słychać było przy tym uporczywego hałasu typowego dla hederów ślimakowych. Poza tym – jak opowiada Konrad Pietrzak – mimo że w każdym przejeździe "zagarnialiśmy" o ponad półtora metra więcej pola, to poruszaliśmy się z taką samą prędkością co zawsze, czyli 5–6 km/h, a to przekładało się na wzrost wydajności. Straty utrzymywały się na podobnym poziomie, jak przy węższym hederze nie przekraczając 1 procenta.
- Przenośniki taśmowe przekazują ścięte rośliny ku środkowej części hedera. W tym miejscu znajduje się centralny przenośnik taśmowy i przechwytujący masę centralny bęben, który kieruje ją do przenośnika pochyłego
Większa efektywność żniw i mniejsze straty
Zdaniem Jana Kühna, niskie straty to zasługa tego, że z hedera typu draper zboże trafia do podajnika pochyłego tak, że kłosy są skierowane do przodu. Dzięki temu warstwa materiału jest dużo cieńsza, co pozwala na równomierne obciążenie rotora, a w efekcie lepszy omłot i separację. A wyższa wydajność, to efekt tego, że hedery z przenośnikami taśmowymi są w stanie przetransportować ponad 2,2 m3 masy na sekundę, przy czym zdolność transportowa tradycyjnych hederów wynosi około 0,33 m3/s.
– Ten heder nie miał u nas lekko, bo zebraliśmy nim pszenżyto z dość słabej, mozaikowej gleby. Z naszym klasycznym hederem 630R o szerokości 9,15 m poruszamy się w łanie z prędkością 4–5 km/h, natomiast szerszy draper pozwalał na rozwijanie prędkości nawet do 6,5 km/h. Przez to zdecydowanie poprawiła się efektywność żniw – opowiada Miłosz Koncik, który kosi zboża kombajnem rotorowym John Deere S780 w gospodarstwie położonym w miejscowości Laski Lubuskie (pow. słubicki, woj. lubuskie).
- Taśmy obracają się tak szybko, że przekazanie materiału ze skrajnych części hederu do jego środkowej części zajmuje 1–2 sekundy
Heder taśmowy John Deere RD35F oferuje dwa tryby
Jeden związany jest z automatyczną prędkością pasa, którą dostosowuje do prędkości jazdy kombajnu. Drugi tryb zmniejsza przesuw pasa bocznego, aby ulepszyć podawanie kłosów, jeśli używana jest tylko połowa szerokości hedera. Heder taśmowy radzi sobie także na nierównościach. To zasługa zastosowanej technologii HydraFlex związanej z elastyczną listwą tnącą dostosowującą się do podłoża i mogącą wyginać się o 19 cm w górę i w dół na szerokości koszenia. Jest to istotne rozwiązanie w przypadku zbioru soi, którą kosi się bardzo nisko nad ziemią ze względu na jej nisko osadzone strąki.
– Nacisk na podłoże regulujemy z poziomu kabiny. Za pomocą pokrętła zwiększamy ciśnienie hydrauliczne w ramionach układu położenia pływającego. Oczywiście operator zawsze może zablokować heder taśmowy w trybie sztywnym – tłumaczy Paweł Kamiński, specjalista ds. produktu John Deere.
Przemysław Staniszewski
Zdjęcie 1: John Deere
Zdjęcie 2: P. Staniszewski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 51-52/2022 na str. 52. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.