Jakie są środowiskowe konsekwencje suszy? W których uprawach pojawiły się nowe zagrożenia? Którym agrofagom susza nie służy? Na te tematy wypowiedzieli się eksperci Instytutu Ochrony Roślin – PIB.
Susza osłabia chwościka, wzmacnia komośnika
Burak cukrowy jest rośliną pochodzącą z rejonu basenu śródziemnomorskiego i lepiej plonuje przy lekkim niedoborze wody niż przy jej nadmiarze. Jednak newralgicznymi momentami we wzroście tej rośliny pod kątem zapotrzebowania na wodę są: faza wschodów oraz lipiec i sierpień. Susza wiosną osłabia wschody i utrudnia odchwaszczanie, a w miesiącach letnich silnie ogranicza wzrost korzeni i akumulację cukru.
Jak informuje dr hab. Jacek Piszczek, prof. IOR – PIB, główny specjalista w Oddziale IOR – PIB w Toruniu – zmiany klimatyczne wywierają duży wpływ na presję agrofagów. W ostatnim dwudziestoleciu głównym problemem stał się chwościk buraka, który co roku powoduje znaczące straty plonu korzeni i cukru. Warunkiem infekcji liści przez tego patogena jest wysoka wilgotność i temperatura powietrza. Dlatego z powodu długotrwałych okresów suszy w roku 2022 chwościk początkowo nie był problemem, ale pod koniec lata znacznie się nasilił.
W rejonach szczególnie dotkniętych brakiem opadów (Kujawy, Wielkopolska, Dolny Śląsk) obserwowano w tym roku silną migrację przędziorka chmielowca na plantacje buraka cukrowego. Szkodnik ten właśnie w warunkach suszy może powodować znaczące straty w uprawach buraka, ale rozprzestrzenia się wolno, a to ułatwia jego zwalczanie. Przez coraz częstsze okresy suszy ochrona buraka przed przędziorkiem stała się koniecznością.
Obserwowane zmiany klimatyczne sprawiły, że dla uprawy buraka cukrowego istotnymi szkodnikami stały się: nachodzący od południowego zachodu skośnik buraczak oraz szarek komośnik, który przemieszcza się z rejonów południowo-wschodnich. Szarek komośnik atakuje wiosną, niszcząc masowo wschodzące rośliny. Skośnik buraczak powoduje silne uszkodzenia liści u ich nasady w drugiej połowie lata, w fazie decydującej o plonie korzeni i akumulacji cukru.
- Od lewej: prof. IOR – PIB dr hab. Jacek Piszczek oraz prof. dr hab. Marek Korbas
W rzepaku wyzwaniem są szkodniki
Spośród roślin oleistych to właśnie rzepak ozimy, z uwagi na długi, niemal jedenastomiesięczny okres wegetacji, znajduje się pod największą presją ze strony szkodników, którym sprzyja wzrastająca powierzchnia uprawy, intensyfikacja produkcji, uproszczona uprawa i zmiany agroklimatyczne. W Polsce rzepak ozimy może być uszkadzany przez ponad 20 gatunków szkodników powodujących straty w plonach na poziomie od kilkunastu procent do całkowitego zniszczenia plonu.
Jak informuje prof. dr hab. Marek Mrówczyński, główny specjalista w Zakładzie Entomologii i Agrofagów Zwierzęcych w IOR – PIB – w XX wieku najważniejszymi szkodnikami rzepaku ozimego były głównie chrząszcze: słodyszek rzepakowy, chowacz brukwiaczek i chowacz czterozębny. Aktualnie przez zmiany klimatyczne wzrasta zagrożenie ze strony mszyc (brzoskwiniowej i kapuścianej), śmietki kapuścianej oraz szkodników łuszczynowych (chowacz podobnik i pryszczarek kapustnik). Obserwuje się również wzrost szkód spowodowanych przez ślimaki, zwierzynę łowną. Brak prawdziwych zim oraz częste susze spowodowały również większe problemy z: rolnicami, tantnisiem krzyżowiaczkiem, wciornastkami, a w ostatnim czasie także z wybitnie ciepłolubnymi mączlikami. Zmiany klimatyczne przyczyniają się ponadto do okresowych eksplozji populacji gryzoni: myszarka i nornika polnego.
Wysokie temperatury i susze glebowe sprawiają ponadto, że w cyklu rocznym pojawia się większa niż dotychczas liczba pokoleń szkodników, co przekłada się na konieczność zmiany kalendarza zabiegów ochronnych. Jak zaznacza prof. dr hab. Marek Mrówczyński, w sezonie 2021/2022 z bezśnieżną zimą już na przedwiośniu obserwowano suszę glebową, która pogłębiała się zarówno w marcu, jak i maju i ostatecznie przyczyniła się do skrócenia okresu kwitnienia rzepaku. Sytuację najlepiej wykorzystał pryszczarek kapustnik i spowodował największe straty (brak deszczu umożliwił loty muchówek oraz przyczynił się do powstania dwóch dodatkowych pokoleń).
Powtarzający się jesienią niedobór opadów oraz wysokie temperatury powietrza, a dodatkowo wydłużona o miesiąc wegetacja niż jeszcze pod koniec XX wieku, bardzo sprzyjają rozwojowi jesiennych szkodników. Przez to pojawia się więcej pokoleń szkodników – głównie mszycy brzoskwiniowej i kapuścianej, które są wektorem chorób wirusowych m.in. wirusa żółtaczki rzepy (TuYV), a także śmietki kapuścianej.
- Od lewej: prof. dr hab. Marek Mrówczyński oraz dr Jakub Danielewicz
W minionym sezonie grzybów chorobotwórczych było mniej
W obecnym sezonie wegetacyjnym wyraźnie zaznaczył się wpływ zmian klimatu ze wzrostem temperatury w odniesieniu do wielolecia. A przez to – jak informują: prof. dr hab. Marek Korbas, kierownik Zakładu Mykologii IOR – PIB i dr Jakub Danielewicz, asystent w Zakładzie Mykologii IOR – PIB – praktycznie na terenie całej Polski dochodziło do nietypowego rozwoju grzybów chorobotwórczych.
Już w momencie ruszenia wiosennej wegetacji stwierdzano niższe niż w ubiegłych latach występowanie wielu patogenów w uprawach zbóż i rzepaku. Było mniej grzybów chorobotwórczych, które do swojego rozwoju potrzebują wyższej wilgotności (sprawcy rynchosporiozy zbóż, fuzariozy liści i kłosów, a na rzepaku zgnilizy twardzikowej i szarej pleśni) i notowano niewielkie porażenie roślin. Jednak te warunki sprzyjały rozwojowi grzybów ciepłolubnych powodujących rdze, brunatną plamistość liści czy mączniaka prawdziwego zbóż i traw. Stan taki utrzymywał się praktycznie do żniw zbóż i rzepaku.
Niedostateczna ilość wody w środowisku miała wpływ na występowanie chorób w uprawach soi, słonecznika i kukurydzy, w większości przypadków ograniczając ich rozwój do zera. W uprawie słonecznika odmian wczesnych przez suszę dochodziło do przedwczesnego fizjologicznego zamieranie roślin, ale na odmianach późniejszych często obserwowano jednak objawy rdzy słonecznika i mączniaka prawdziwego. Eksperci przestrzegają, że niższe niż w innych sezonach występowanie patogenów nie oznacza, że to się powtórzy.
Za komunikatem eksperckim
IOR – PIB
fot. IOR-PIB, envato.elements
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 41/2022 na str. 16. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.