Startowali praktycznie od zera. 1,5 ha przepisane przez rodziców Andrzeja Sulika w 2005 r. pozwoliło, aby skutecznie starać się o premię młodego rolnika. Piętnaście lat później w gospodarstwie w miejscowości Padew Narodowa (pow. mielecki) uprawy prowadzone przez Beatę i Andrzeja Sulików zajmują już prawie 170 ha.
W pierwszych latach przeważały gatunki roślin typowe dla ogrodnictwa, ostatecznie postawili na specjalizację w klasycznych uprawach rolniczych.
– Niektórzy mówią, że nie da się zbudować gospodarstwa od zera, w nowym miejscu, nie na ojcowiźnie. Jesteśmy najlepszym przykładem, że jest to możliwe. Wymagało to ciężkiej pracy, wielu wyrzeczeń, ale wszystko co osiągnęliśmy, zawdzięczamy swoim wysiłkom – mówi Andrzej Sulik.
– Niektórzy mówią, że nie da się zbudować gospodarstwa od zera, w nowym miejscu, nie na ojcowiźnie. Jesteśmy najlepszym przykładem, że jest to możliwe. Wymagało to ciężkiej pracy, wielu wyrzeczeń, ale wszystko co osiągnęliśmy, zawdzięczamy swoim wysiłkom – mówi Andrzej Sulik.
Bywa że na jednej działce występują trzy kategorie gleb
We wschodniej Polsce problemem, z którym zwykle musi się mierzyć spora część rolników jest duża liczba niewielkich, oddalonych od siebie działek składających się na gospodarstwo. Nie inaczej jest w przypadku państwa Sulików.
– Na łączny obszar naszego gospodarstwa składa się ponad 100 działek rolnych. Największa ma 30 ha, ale to dzierżawa...
– Na łączny obszar naszego gospodarstwa składa się ponad 100 działek rolnych. Największa ma 30 ha, ale to dzierżawa...