Pierwsza straż pożarna w gminie wiejskiej Żyrardów
Jak postanowili, tak też uczynili. Podczas pierwszego zebrania założycielskiego uczestniczyły 32 osoby. Funkcję prezesa powierzono Bronisławowi Kacperkiewiczowi. Wspomniany wcześniej pomysłodawca dh Władysław Adamiak, objął stanowisko gospodarza.
Strażacy z Nowych Kozłowic w KSRG są zrzeszeni od 2001 r. Wśród nich jednym z najbardziej doświadczonych druhów jest naczelnik dh Andrzej Iwański. Swoją funkcję pełni już trzecią kadencję.
– Całe moje życie związane jest ze strażą pożarną. Mam jeszcze czas, by pełnić zaszczytną funkcję Komendanta Gminnego OSP. Przez kilka lat byłem również prezesem Oddziału OSP Powiatu Żyrardowskiego. Moją pasją zaraziłem dwóch synów Łukasza i Arkadiusza oraz synową Monikę – powiedział z satysfakcją naczelnik Iwański.
W szeregach kozłowickiej jednostki służy 46 druhów. 35 strażaków po przejściu wymaganych szkoleń jest na co dzień w pełnej gotowości do udziału w akcjach. Należy podkreślić, że wśród wyjeżdżających do akcji są 3 kobiety.
- Od lewej: dh Grzegorz Dawidek oraz dh Wiesław Czupryn podczas przeglądu sprzętu pożarniczego
Szkolenia ratujące życie
– Skoro naczelnik wspomniał o szkoleniach, muszę zaznaczyć, że aż 10 druhów ukończyło szkolenia ratownictwa medycznego – dodaje wiceprezes dh Wiesław Niemojewski, pełniący swoją funkcję drugą kadencję.
– Trzy lata temu trzej nasi strażacy–ratownicy uratowali życie jednemu z mieszkańców sąsiedniej wsi. U mężczyzny doszło do zatrzymania pracy serca. Tylko dzięki natychmiastowej reanimacji u mężczyzny powróciła praca serca i odzyskał przytomność. Po 17 minutach przybyła karetka pogotowia i odwiozła pacjenta do pobliskiego szpitala. Wszystko szczęśliwie się skończyło i od tamtego czasu, raz w roku, ów mężczyzna stawia się w naszej jednostce, by swoim aniołom stróżom – jak sam o nich mówi – serdecznie podziękować – przypomniał tę dramatyczną akcję dh Wiesław Niemojewski.
– Trzy lata temu trzej nasi strażacy–ratownicy uratowali życie jednemu z mieszkańców sąsiedniej wsi. U mężczyzny doszło do zatrzymania pracy serca. Tylko dzięki natychmiastowej reanimacji u mężczyzny powróciła praca serca i odzyskał przytomność. Po 17 minutach przybyła karetka pogotowia i odwiozła pacjenta do pobliskiego szpitala. Wszystko szczęśliwie się skończyło i od tamtego czasu, raz w roku, ów mężczyzna stawia się w naszej jednostce, by swoim aniołom stróżom – jak sam o nich mówi – serdecznie podziękować – przypomniał tę dramatyczną akcję dh Wiesław Niemojewski.
W drużynie służą również dzieci dh. Niemojewskiego, córka Ewelina oraz synowie Tobiasz i Krzysztof.
- Dh Kamil Skrzypowski
Na dzień dzisiejszy strażacy z Nowych Kozłowic dysponują trzema samochodami. Jelcz 422 GCBA 5/32 to wysłużony 24-letni pojazd, który, jak twierdzą druhowie, doskonale jeszcze spełnia swoją rolę.
- Od lewej: Andrzej Iwański, Grzegorz Dawidek, Wiesław Czupryn, Kamil Skrzypowski, Marek Banasiewicz
– Gorzej jest z drugim bojowym autem GCBA 6/32 marki Jelcz 315 – kontynuuje naczelnik Andrzej Iwański. – Staruszek liczy już sobie 37 wiosen. Na szczęście jeszcze w tym roku, zgodnie z obietnicą rady gminy, otrzymamy nowy samochód. Gmina zabezpieczyła na ten cel 200 tys. zł, my zobowiązaliśmy się dołożyć 12 tys. zł.
Trzecim wozem jest Fiat Ducato 3.0 będący na stanie jednostki jako wóz kwatermistrzowski. Samochód został pozyskany z własnych środków strażaków i na co dzień wszelkie koszty eksploatacyjne ponoszą druhowie.
Strażacy pamiętają o najmłodszych mieszkańcach swojej wsi. Od wielu lat wraz z kołem gospodyń wiejskich na terenie jednostki organizują dzieciom ferie zimowe. Dzieci wolny czas spędzają na grze w tenisa stołowego oraz grach planszowych. Zajęcia prowadzą panie z KGW.
- Pierwszy samochód OSP Nowe Kozłowice
Najważniejsze plany i marzenia na rok 2019. – To oczywiście pozyskanie nowego samochodu oraz wykonanie utwardzenia przed wjazdem do garażu. Jest to koszt około 35 tys. zł, ale mamy nadzieję, że wójt Rafał Mitura pomoże, by nasze marzenia się spełniły – powiedział Andrzej Iwański.
Krystyna Nowakowska