Największą armię świata pokonują ciągniki rolnicze
Rosja jeszcze do niedawna szczyciła się pozycją jednej z najpotężniejszych armii świata. Atak na Ukrainę miał być ukoronowaniem tego tytułu. Jednak od dnia agresji niewiele idzie zgodnie z rosyjskim planem. Niektórzy ośmielają się wręcz twierdzić, że z “najpotężniejszej armii” zostało niewiele.
Od początku bowiem Rosjanie nie tylko nie udowodnili swojej wyjątkowej skuteczności, ale wręcz kompromitowali się w starciach z ukraińskimi ciągnikami czy... słoikami z przetworami, miotanymi przez zdeterminowane obrończynie Ukrainy. Jednak na początku kwietnia do sił obrony dołączył zupełnie niespodziewany sojusznik i w szybkim tempie wyeliminował trzech żołnierzy wroga.
Niepozorny, bzyczący sojusznik
Jednym z obszarów atakowanych przez Rosjan ze szczególnym okrucieństwem jest region Chersonia. To właśnie tam, w niewielkiej wsi Chelburda, około 20 km od samego Chersonia, doszło do niezwykłego zdarzenia. Mieszkańcy informują, że trzech rosyjskich żołnierzy poniosło śmierć od... ukąszenia pszczół. Kolejnych 25 musiało wycofać się z po ataku rozzłoszczonych owadów. Pszczoły wleciały na teren jednostki wojskowej, zajętej przez Rosjan i tam zaatakowały. Łącznie rój wyeliminował więc blisko 30 żołnierzy, co jest imponującym wynikiem jak na owady.
Dlaczego pszczoły zaatakowały Rosjan?
Choć wyobrażenie, że nawet natura wspiera swoimi sposobami zaatakowanych Ukraińców jest z pewnością piękne i przywodzi na myśl bajki z dzieciństwa, rzeczywisty powód jest dużo bardziej prozaiczny.
Otóż przełom marca i kwietnia to czas, kiedy pszczoły mają problemy ze zdobyciem pożywienia. Pszczelarze zwykle je podkarmiają, by uratować owady przed śmiercią z głodu. Ze względu na wojnę, nie wszyscy byli w stanie dostarczyć pożywienie do uli. Pszczoły wyruszyły więc go poszukać. Wówczas natknęły się na Rosjan, stacjonujących w pobliżu. Ci najprawdopodobniej nie obeszli się z nimi tak ostrożnie, jak należy. Zapewne nie pomyśleli o tym, że niepozorne owady mogłyby stanowić jakiekolwiek zagrożenie. Pszczoły jednak zaatakowały, zadając nieoczekiwane straty.
Niestety, biorąc pod uwagę to, że pszczoły giną po użądleniu człowieka, prawdopodobnie rój także poniósł pewne straty. Z pewnością jednak pszczelarze wynagrodzą to swoim podopiecznym w spokojniejszych czasach, oferując im jeszcze bardziej troskliwą opiekę, niż do tej pory.
Zuzanna Ćwiklińska
fot. Pixabay