Wyprodukowanie takiej liczby maszyn zajęło niemieckiej firmie 15 lat. W tym czasie Siloking Mayer stał się światowym liderem w produkcji tego typu maszyn, ustanowił rekord świata w ilości wymieszanej paszy na dobę oraz dostarczył maszyny do odległych regionów świata np. do Izraela, gdzie pracują przy temperaturach przekraczających 50°C lub do Nowosybirska w Rosji, gdzie muszą mierzyć się z temperaturą spadającą do minus 40°C.
Pierwszy samojezdny wóz paszowy Siloking Mayer zadebiutował w 2004 roku na wystawie EuroTier otrzymując na tej imprezie złoty medal. Po czterech latach produkcji bawarski procent rozszerzył ofertę o wozy Siloking SelfLine Premium.
Rok później pokazał model Siloking System 1000 plus, który w 2010 roku poddany został niecodziennej próbie. W miejscowości Haus w Bawarii miał wymieszać jak największą ilość paszy przeznaczonej do biogazowni. Podczas próby, składniki paszy, w tym 65 procent kiszonki z kukurydzy i 35 procent sianokiszonki, pobierane były z dwóch silosów. W efekcie, w czasie doby wymieszano 1681 ton TMR-u. Cel testu, jakim było wymieszanie co najmniej 1000 ton paszy, został osiągnięty już po ok. 14 godzinach.
To wydarzenie przyniosło rozgłos marce, która
w 2014 roku miała na swoim koncie już 1000 wyprodukowanych samojezdnych paszowozów. Rok później do asortymentu dołączyły wozy Siloking SelfLine 4.0 System 500 plus. Na wystawie EuroTier 2016 niemiecki producent znowu zaskoczył i pokazał
pierwszy samobieżny wóz paszowy, w którym silnik spalinowy został zastąpiony układem elektrycznym z bateriami. W rok sprzedał 25 takich maszyn.
– Zainteresowanie wozami samojezdnymi rośnie, o czym świadczy fakt, że drugi tysiąc maszyn sprzedaliśmy w dwa razy krótszym czasie co pierwszy. Dlatego naszym celem jest nadal rozszerzanie oferty połączone z udoskonalaniem maszyn, choć już dzisiaj mamy najszerszą ofertę samojezdnych paszowozów spośród wszystkich producentów – mówi Sascha Behrend, manager sprzedaży w firmie Siloking Mayer.
Przemysław Staniszewski