Poziom rywalizacji rośnie z roku na rok
– Gdzie straciłem tych kilka punktów? Wydaje mi się, że za płytko wyorałem wstępną bruzdę. Nie osiągnąłem również maksymalnej noty w pierwszym przejeździe w skład, bo "usypała się" nieznacznie za wysoka bruzda. Ale i tak – jak podsumowuje Piotr Budziński, uczeń IV klasy technikum ZSCKR w Starym Brześciu – uzyskany w konkursie wynik jest najwyższy, jaki do tej pory uzyskałem w tego typu zawodach. Rok temu wygrałem konkurs z 88 punktami. Moim zdaniem z roku na rok poziom rywalizacji staje na wyższym poziomie.
Przetarcie przed zawodami
W tegorocznym konkursie wzięło udział 31 uczniów szkół rolniczych podlegających Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zawodnicy przyjechali z jedenastu województw. Każdy reprezentował jedną placówkę i każdemu towarzyszył opiekun. Wielu z nich, tak jak Igor Miączyński z Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Gołotczyźnie, aby móc uczestniczyć w tych zawodach, musiał przebrnąć przez szkolne eliminacje.
– Było to doskonałe przetarcie przed zawodami. Dzięki temu łatwiej można było później poradzić sobie ze stresem. Dla mnie był to drugi ogólnopolski konkurs orki – mówi Igor Miączyński, uczeń IV klasy ZSCKR na kierunku Technik Mechanizacji Rolnictwa i Agrotroniki. – W zeszłym roku uczestniczyłem w konkursie orki jesiennej odbywającej się w Żarnowcu. W tych zawodach zająłem dziewiąte miejsce. Do wiosennej rywalizacji starałem się jeszcze lepiej przygotować. Po cichu liczyłem na podium i się udało. A jakie błędy popełniłem w swoim przejeździe? Nieznacznie, ale jednak, nie udało się utrzymać prostoliniowości przez całą długość przejazdu i tutaj straciłem część punktów. W jednym miejscu pług za mocno się zagłębił, wyrzucił więcej ziemi, przez co skiby nie były idealnie równe. I to była kolejna strata punktowa. Ale i tak uważam osiągnięty wynik za rewelacyjny.
Trzy zestawy "na raz"
Organizator konkursu ZSCKR w Gołotczyźnie, starał się stworzyć dla wszystkich uczestników bardzo zbliżone warunki. Dlatego na miejsce rywalizacji wybrane zostało pole o wyrównanej powierzchni oraz zbliżonej jakościowo glebie z warstwą orną na podobnej głębokości. Było to pole po uprawie kukurydzy, które zostało stalerzowane i zwałowane. Przed zawodami zostało podzielone na poletka o długości 40 metrów oraz szerokości wystarczającej na wykonanie przejazdu rozorywającego oraz kolejnych czterech pełnych przejazdów w skład. Każde poletko drogą losowania zostało przypisane danemu uczniowi.
Punktualnie o godzinie 8 rozpoczęły się pierwsze przejazdy. Aby przebiegały sprawnie, "na raz" rywalizowało po trzech uczniów. Było to możliwe, bo na cele zawodów przygotowano trzy zestawy składające się z ciągników i pługów zagonowych. Dwa traktory – Case IH Farmall 110C oraz New Holland T5.100 – dostarczyły firmy Techpom Krzywonoś oraz Pol-Agra Płońsk, natomiast trzeci ciągnik New Holland TD5.105 należał do organizatora – szkoły w Gołotczyźnie.
Kilka tygodni przed zawodami wszyscy uczniowie zostali poinformowali, na jakich ciągnikach przyjdzie im rywalizować. Ustalono wtedy również, że reprezentant gospodarzy nie będzie mógł wykonywać orki na traktorze należącym do szkoły. Pługi do zawodów dostarczyła firma Agro-Masz. Były to modele jednobelkowe z czterema odkładnicami na zabezpieczeniu zrywalnym.
– Wybraliśmy bardzo popularne w Polsce modele. Rolnicy chwalą je, bo są niezwykle wytrzymałe. Wynika to z tego, że ich elementy są wykonane ze stali borowej, hartowanej. Nie zapychają się, bo mają 76-centymetrowy prześwit pod ramą – prezentuje Piotr Szlakiewicz, koordynator sprzedaży w firmie Agro-Masz. – Tego typu pługi mogą mieć różne odkładnice m.in. pełne lub ażurowe. Natomiast te wypożyczone na zawody posiadają odkładnice typu XL. Zostały ustawione tak, że szerokość każdej skiby wynosi 45 cm.
Najlepsi z najlepszych
Każdy z uczniów miał maksymalnie 40 minut na wykonanie wszystkich zadań. Musiał przy tym przestrzegać zasad BHP obejmujących m.in. wysiadanie tyłem z ciągnika, zaciąganie hamulca ręcznego przy wysiadaniu z traktora czy utrzymywania odpowiedniej prędkości po poletku lub na uwrociu, bo to również było punktowane. Gdy odpowiednio ustawił pług i otrzymał od sędziów zgodę, mógł zacząć wyorywać podwójną bruzdę środkową. Po jej wykonaniu czas był zatrzymywany a sędziowie wykonywali pomiary. Na tym etapie zwracali uwagę m.in. na prostoliniowość, głębokość oraz dokładność wyorania bruzdy.
Po zmianie ustawienia pługa i sygnale od sędziów czas ponownie ruszył, a uczestnik mógł zacząć wyorywać orkę w skład. Miał do wykonania cztery kolejne przejazdy z pługiem ustawionym na głębokość 20 cm. Po wykonaniu zadania sędziowie zwracali szczególną uwagę m.in. na ukształtowanie i wygląd zaoranej powierzchni, wykształcenie skib, jakość składu, prostoliniowość orki, przykrycie resztek pożniwnych. Ocenie podlegała również równomierność zagłębiania i wyciągania pługa, co powinno następować w jednej linii. Sędziowie oceniali również ściankę bruzdy – czy jest pionowa i nie usypuje się. Istotne było też dno bruzdy, które powinno być równe.
– Poziom zawodów był bardzo wysoki, ale na taki konkurs przyjeżdżają najlepsi z najlepszych – komentuje Piotr Jakubiak, który był sędzią głównym III Ogólnopolskiego Konkursu Orki Szkół Rolniczych i który jest nauczycielem przedmiotów zawodowych w ZSCKR w Gołotczyźnie. – Przewagę mieli ci, którzy rok temu uczestniczyli w tego typu zawodach, tym bardziej, że regulamin był niemal identyczny. Niemal, ponieważ od tego roku wprowadziliśmy jedną zmianę dotyczącą tego, aby nie "gasić" traktora w chwili ustawiania pługa. Dlaczego? Takie są teraz zalecenia producentów i dotyczą regeneracji, czyli oczyszczania filtrów cząstek stałych.
"Nie warto się spieszyć"
Konkurs orki – jak mówili uczestniczy – dał im niebywałą szansę wymiany doświadczeń. Pozwolił również doskonalić praktycznie umiejętności. Wskazał, jakie błędy popełniają podczas wykonywania orki.
– Wielu zawodników miało problem z utrzymaniem prostoliniowości i nad tym powinni popracować. Tym bardziej, że prostoliniowość w naszym konkursie była liczona dwukrotnie, więc można była za nią uzyskać całkiem sporo punktów – ocenia Piotr Jakubiak. – Zauważyłem również, że uczestnicy mieli problem z zagłębianiem i wyciąganiem pługa w linii. Zdarzały się i takie sytuacje, że uczestnikom myliła się kolejność wykonywania poszczególnych zadań. Ale ja tłumaczę to stresem, który często towarzyszy np. debiutantom tego typu zawodów.
Spytaliśmy na koniec tegorocznego oraz zeszłorocznego zwycięzcę konkursu orki szkół rolniczych Piotra Budzińskiego czy ma jakieś podpowiedzi dla uczestników zawodów orki wiosennej, aby wypaść w nich jak najlepiej.
– Nie warto się spieszyć. Lepiej każde zadanie wykonać wolniej, ale bardziej dokładnie. Szczególnie dotyczy to wyorania bruzdy wstępnej, która ustawia orkę. Kluczowa jest też odpowiednia prędkość ciągnika, aby skiby były równe, a nie wysztorcowane jak w orce zimowej – wymienia Piotr Budziński.
Głównym patronem medialnym konkursu orki był "Tygodnik Poradnik Rolniczy". Sponsorami imprezy były firmy: Agro-Masz, Pol-Agra Płońsk, New Holland, Techpom Krzywonoś, PUH Chemirol oraz Pronar.