StoryEditorWiadomości rolnicze

Audi 80 B4, czyli ceniona trwałość i prostota konstrukcji

12.06.2014., 12:06h
Większość polskich kierowców uważa samochody niemieckie za ikonę jakości wykonania i oznakę prestiżu. Nie powinna więc dziwić rzeka używanych pojazdów płynąca zza Odry. Pośród całej masy Volkswagenów Golfów, Passatów czy takich modeli Opla jak Vectra i Astra, trafiały się także auta segmentu premium z BMW i Audi na czele.  

Początek lat 90. to dla tego ostatniego producenta prawdziwy przełom, wówczas już na dobre marka zakorzeniła się w elitarnej społeczności. Przyczynił się do tego legendarny konkurent BMW serii 3, model 80. Po polskich ulicach nadal porusza się całkiem sporo 80. B3 jak, i B4, zaprezentowanych w roku 1991. Wizualnie te dwie generacje różni bardzo niewiele, z pozoru tylko detale. Wystarczy jednak zaznajomić się z listą dokonanych modernizacji, by traktować je jako zgoła odmienne konstrukcje. 

Przeczesując rynek wtórny w poszukiwaniu stosunkowo taniego auta, nasuwa się pytanie: czy warto interesować się niemal dwudziestoletnim pojazdem z niewiadomą przeszłością?

Nadwozie

Dzięki dokonanym modyfikacjom, model 80 B4 jako pierwsze Audi klasy średniej otrzymało nadwozie kombi, w nomenklaturze Ingolstadt – Avant. Klasyczna trójbryłowa sylwetka najpopularniejszej wersji (sedan, dostępne było jeszcze wspomniane kombi oraz cabrio) nie wyróżnia się niczym na tle ówczesnych rywali. Niemieccy designerzy postarali się o neutralną prezencję, pozbawioną agresywnych linii i przetłoczeń typowych dla usportowionego z natury BMW. Przód auta zdominowały prostokątne reflektory z obfitym grillem z logo producenta – tym razem zintegrowanym z maską. Tył zaś legitymuje się standardową dla samochodów z tamtych lat, wysoką krawędzią załadunku do symbolicznego bagażnika, otwieranego przyciskiem skrytym w kloszu jednej z lamp. Równe połacie blachy bardzo ułatwiają pracę domorosłym mistrzom szpachli i lakierowania w szklarni czy garażu. Niestety, znalezienie niebitej sztuki jest niemal niemożliwe, co przekłada się na problemy z rdzą – której w całych egzemplarzach nigdy nie powinno być z uwagi na perfekcyjne zabezpieczanie antykorozyjne konstrukcji. 

Wnętrze 

Wnętrze ostatniej odsłony 80., wzorem poprzednika prezentuje magię lat 80. Przy pierwszym kontakcie przytłacza wielkie koło kierownicy, mające w intencji twórców ułatwić manewrowanie. Niewyszukany kształt deski rozdzielczej, w charakterystyczny dla niemieckiego poczucia estetyki sposób łączy w sobie czystą formę z funkcjonalnością. Każdy przełącznik i pokrętło znalazło się w zasięgu ręki kierowcy, tudzież pasażera. Pomimo zastosowania z pozoru niezbyt eleganckich materiałów, owa deska rozdzielcza nawet po dwóch dekadach w użytku wygląda świeżo, skrzypiąc od czasu do czasu.

Analogowe zegary z mocą kluczowych kontrolek dumnie prezentują niebotyczne przebiegi bądź wielokrotnie korygowane wyniki rzędu 200 tysięcy kilometrów. Konsolę centralną zdominowaną przez trzy prostokątne nawiewy wzbogacono o baterię podstawowych przycisków, wnękę na radio (rzadko kiedy fabryczne) oraz pokrętła sterujące ogrzewaniem lub klimatyzacją. Na przednich fotelach przestrzeni nie zabraknie nikomu, przecież 80 B4 sprzedawane było na północnoamerykańskim rynku. Z tyłu nieco gorzej wygląda temat miejsca na nogi oraz głowę, pomimo zwiększenia rozstawu osi względem poprzednika. By wygodnie podróżować w cztery osoby, niezbędny będzie kompromis pomiędzy lokatorami pierwszego rzędu siedzeń a kanapy. Kolejną zauważalną wadą Audi jest niewielki, 320-litrowy bagażnik, zmuszający do drastycznego ograniczenia ekwipunku czteroosobowej załogi. 

Silniki 

Amatorzy Audi 80 B4, wbrew logice z uporem maniaka poszukują legendarnego diesla 1,9 TDI, który w czasach swej świetności zachwycał osiągami i niskim spalaniem. Dziś większość egzemplarzy ma na koncie grubo ponad 400 tys. kilometrów, co pociąga za sobą nieuniknione wydatki na reanimację. Dlatego też bezpiecznym i dużo tańszym w serwisie wyborem są wersje benzynowe, za wyjątkiem topowych wolnossących V6 i turbodoładowanych S2, RS2. W gamie pancernych i tanich zarazem benzyniaków znajdziemy 90-konny silnik 2,0 z ośmiozaworową głowicą. Jednostka montowana od 1991 do 1994 r. nie zapewnia co prawda fenomenalnych osiągów, przecież 148 Nm niewiele znaczy, jednak statecznemu kierowcy odpłaca się bezawaryjną pracą do kolejnego generalnego remontu. Czterocylindrowiec sprzęgnięty z manualną pięciostopniową przekładnią w średnim rozrachunku pochłania około 9 litrów paliwa. Niestety, większość jeszcze jeżdżących egzemplarzy już dawno wzbogacono instalacją gazową, zwiastującą pozorne oszczędności nie tylko na paliwie. Niemniej, poprawnie serwisowany 2,0 8V nawet z instalacją LPG sprawuje się należycie, zmuszając właściciela do systematycznych wymian rozrządu (około 400 złotych), jak i innych podzespołów z olejem na czele. 80 B4 w uboższych wersjach, pozbawionych legendarnego napędu na cztery koła Quattro, bazuje na prostych, lecz niezwykle skutecznych rozwiązaniach układu jezdnego. Przednia oś niezależnie od napędowego wariantu opiera się na kolumnach McPhersona, tylna zaś na belce wleczonej w wersjach z przednim napędem bądź na wielowahaczowym zestawie z Quattro (niedostępny z opisanym silnikiem). Trakcja także słabszych odmian z napędem na jedną oś nie pozostawia pola do narzekania, stateczna i dystyngowana jazda nie wyprowadzi stosunkowo komfortowego Audi z równowagi. Amatorzy agresywnej jazdy nie mają tu czego szukać, o precyzji i radości z jazdy znanej z BMW możemy zapomnieć – oczywiście poza topowymi wersjami. Dodatkowo żywotny układ jezdny nie wymaga wygórowanych wydatków na utrzymanie, wahacze wyceniane są na około 80 złotych, zaś komplet amortyzatorów przyzwoitej firmy kupimy za 500 złotych.

Podsumowanie 

Audi 80 B4 wielkimi krokami zbliża się do zaszczytnego tytułu youngtimera. Póki co, nadal będzie służyć wielu kierowcom ceniącym sobie trwałość i prostotę konstrukcji ponad komfort i wyposażenie. Jeśli uda nam się po miesiącach poszukiwań i setkach oględzin złapać zadbaną sztukę, trzeba ją brać niemal w ciemno. Powolna utrata wartości nawet zdezelowanych egzemplarzy dowodzi tego faktu.

Ireneusz OLESZCZYŃSKI

 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
22. listopad 2024 11:07