– Od czasu zamontowania czujników sygnalizujących działanie poszczególnych podzespołów ani razu nie doszło do zapchania kombajnu – podkreśla racjonalizator. – A wcześniej taka sytuacja miała miejsce nawet kilka razy w trakcie żniw. Wystarczyło, że pękł pasek czy spadł łańcuch i dochodziło do nagromadzenia masy i koszenie trzeba było przerwać na pewien czas. Teraz do takiej sytuacji już nie dochodzi, bo jestem informowany o każdym zatrzymaniu przenośników, wytrząsaczy czy wentylatora. Rozwiązanie przeszło próbę czasu. Przykładowo, dwa lata temu w trakcie koszenia zbóż spadł łańcuch z podajnika ziarnowego i zanim podajnik na dobre się zatrzymał wiedziałem, że coś się z nim złego dzieje, bo pojawiła się sygnalizacja. Zareagowałem natychmiast i zatrzymałem maszynę. Przestój kombajnu trwał tylko chwilę, bo wystarczyło ponownie założyć i napiąć łańcuch i można było kontynuować pracę. Z kolei w zeszłym roku w trakcie kończenia omłotu jęczmienia zaczęła świecić się dioda połączona z czujnikiem przy wytrząsaczu. W tym momencie przerwałem koszenie. Wstępna diagnoza wskazywała na problem z łożyskiem na wale wytrząsacza, ale po rozkręceniu okazało się, że przyczyną było to, że...
Koszt niewielki, bo nieprzekraczający 200 złotych, ale korzyści z umieszczenia dodatkowych czujników monitorujących pracę podzespołów kombajnu Bizon Rekord są ogromne, wszak – jak mówi twórca tego rozwiązania, rolnik ze wsi Nieborzyn niedaleko Ciechanowa – błyskawicznie jest informowany o tym, który element przestaje się obracać. Dzięki temu natychmiast może zatrzymać maszynę zanim dojdzie do poważniejszej awarii czy zapchania kombajnu.